Autor: Aleksandra Filipiak-Graczykowska

Wygrana PGE Skry w Bielsku-Białej

W meczu 17. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów wygrała na wyjeździe 3:2 z BBTS-em Bielsko-Biała.

Do czwartkowego starcia PGE Skra przystępowała po porażce 2:3 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w poprzedniej kolejce, z kolei BBTS w swoim ostatnim spotkaniu przegrał 1:3 z Cuprum Lubin. W pierwszym meczu między zespołami z Bełchatowa i Bielska-Białej, rozegranym w październiku w hali Energia, żółto-czarni wygrali pewnie 3:0.

Pierwsze punkty w spotkaniu zdobył Mateusz Bieniek - najpierw atakiem, później zagrywką (2:0), jednak po chwili bielszczanie odrobili straty blokiem na Karolu Kłosie, a po kilku kolejnych akcjach prowadzili 6:4 po mocnej zagrywce Hanesa i błędzie Kooya w przyjęciu. Nie minęło parę minut, a przy serwisie Kłosa to bełchatowianie mieli minimalną przewagę (7:6), jednak ambitna walka BBTS-u spowodowała, że gospodarze wyszli na prowadzenie 12:9. Straty udało się odrobić bardzo szybko - w ataku pomylił się Gergye, dwa razy zafunkcjonował blok PGE Skry i było 16:15 dla żółto-czarnych. O czas poprosił Sergiej Kapelus i przyniosło to efekt, bo dwa kolejne punkty padły łupem BBTS-u. W końcówce to PGE Skra włączyła wyższy bieg - udanymi obronami popisał się Milczarek, kontrę skończył Lanza i to zespół trenera Banksa prowadził 20:17. Bielszczanie po chwili co prawda odrobili straty (20:20), ale później popsuli zagrywkę, pomylili się w ataku i przewagę znów mieli żółto-czarni. W samej końcówce bardzo trudną piłkę na 24:21 wykorzystał Kooy, który po chwili skończył też piłkę setową (25:22).

W drugiej odsłonie, po dość wyrównanym początku, bełchatowianie dość szybko odskoczyli rywalom. W ataku pomylili się Zawalski oraz Hanes, kontrę wykorzystał Lanza i było 9:5 dla PGE Skry. Taka przewaga utrzymywała się przez kilka kolejnych akcji i choć bielszczanom udało się ją nieco zmniejszyć, to jednak cały czas na prowadzeniu byli żółto-czarni (15:13, 18:16, 20:18). Oba zespoły popełniały sporo błędów własnych, ale w kluczowych piłkach większą skuteczność prezentowała PGE Skra, która ostatecznie wygrała do 22.

Na początku trzeciego seta to bielszczanie przez dłuższy czas prowadzili dwoma punktami (4:2, 5:3, 8:6). Pierre Pujol grał środkiem z Dawidem Wochem, tym samym odpowiadał Grzegorz Łomacz, który przy każdej możliwej okazji uruchamiał swoich środkowych. Po kilku kolejnych akcjach był już remis 9:9, a za chwilę po ataku i skutecznym bloku Bieńka PGE Skra wyszła na prowadzenie 13:11. Gdy blokiem zapunktował też Lanza i było 14:11, o czas poprosił Sergiej Kapelus. Po przerwie przy zagrywce Rolanda Gergye BBTS odrobił straty i wyszedł na prowadzenie 15:14, więc czas wziął Joel Banks - po nim bełchatowianie przerwali serię gospodarzy i doprowadzili do remisu. Minimalną przewagę dał żółto-czarnym Aleksandar Atanasijević punktową zagrywką (19:18), za chwilę atak ze środka skończył Woch. Zanosiło się więc na wyrównaną końcówkę - po zagrywce Lukasa Vasiny PGE Skra prowadziła 24:22, ale piłkę meczową w aut posłał Kooy. Za moment sytuacja się odwróciła i akcję na zwycięstwo w secie wykorzystali bielszczanie, którzy wygrali 27:25.

Również czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia BBTS-u (5:2), ale goście szybko odrobili straty i po bloku Bieńka było 7:7, a w kolejnej akcji kontrę skończył Kooy (8:7). Gdy przewaga PGE Skry wzrosła do dwóch punktów (11:9) o czas poprosił Sergiej Kapelus - po nim bielszczanie natychmiast odrobili straty. W następnych fragmentach gra toczyła się punkt za punkt (14:14, 16:16). Gospodarze wyszli na prowadzenie 18:16 po wykorzystanej kontrze przez Rolanda Gergye. Straty błyskawicznie zniwelował Bieniek na zagrywce (18:18), ale po chwili znów było 20:18 dla bielszczan. Losy seta rozstrzygnął w końcówce Jake Hanes, który dwa razy uniemożliwił bełchatowianom przyjęcie, zagrał do tego asa i było 25:22 dla BBTS-u.

Na początku piątego seta PGE Skra wyszła na dwupunktowe prowadzenie (4:2), które po chwili jeszcze się zwiększyło, bo w aut zaatakował Gergye (6:3). Do zmiany stron doszło przy wyniku 8:5 dla gości - w kolejnej akcji Bieniek zablokował Zalewskiego i było 9:5. Przewaga ta okazała się decydująca. W końcówce zablokowany został jeszcze Hanes, przechodzącą piłkę skończył Kłos (13:7), a mecz zakończył się zepsutą zagrywką Formeli (15:8).

BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 22:25, 27:25, 25:22, 8:15)

BBTS: Dawid Woch, Mateusz Zawalski, Roland Gergye, Konrad Formela, Jake Hanes, Pierre Pujol i Dominik Teklak (l) oraz Daulton Sinoski.
Trener: Sergiej Kapelus

PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Robert Milczarek (l) oraz Lukas Vasina, Jakub Rybicki.
Trener: Joel Banks

MVP: Aleksandar Atanasijević