Przypomnijmy, że na turniej finałowy Ligi Narodów do Stanów Zjednoczonych biało-czerwona reprezentacja poleciała w teoretycznie rezerwowym składzie. W kadrze brakowało podstawowych zawodników, a ich miejsce zajęli młodzi i żądni sukcesów zawodnicy, na czele z Norbertem Huberem, środkowym PGE Skry. 21-latek był bowiem najmłodszym zawodnikiem polskiej reprezentacji na turnieju.

Na boisku dowodził nimi natomiast doświadczony Karol Kłos, czyli drugi ze środkowych PGE Skry. Selekcjoner Vital Heynen mianował go kapitanem, co dla powracającego do reprezentacji zawodnika było dużą nobilitacją. W związku z faktem, że numer 7, z którym wcześniej grał Kłos, został już zajęty przez Artura Szalpuka, środkowy wybrał... dwie siódemki, czyli "77". Pod numerem na koszulce znalazła się natomiast symboliczna kreska, która oznacza kapitana drużyny.

"Myślicie, że ktoś wylicytowałby moją koszulkę z VNL? Ta z kreską kapitana już mi się nie przyda" - napisał na Twitterze Kłos zaczepiając Jakuba Bednaruka, asystenta Heynena podczas turnieju w Chicago oraz Fundację Herosi, na którą trener postanowił oddać swój brązowy medal. To była deklaracja, że również Kłos chce pomóc dzieciom z chorobami nowotworowymi.

Koszulka zawodnika PGE Skry jest już wystawiona na licytację. Zabawa zaczyna się od 5001 zł, a zarówno zawodnik, jak i podopieczni Fundacji Herosi liczą, że kwota zwiększy się kilkakrotnie. My również zapraszamy do licytacji, którą można znaleźć TUTAJ.

fot. FIVB