Autor: Maciej Nowocień

Robert Taht o powrocie do Rzeszowa: Zawsze jest tam fajna atmosfera

- Obie strony ostro walczyły, a po przegranej u nas w Pucharze Polski dobrze było wziąć rewanż - mówi Robert Taht, przyjmujący PGE Skry po zwycięstwie z Asseco Resovią 3:2.

Spotkanie w Rzeszowie było bardzo wyrównane, o czym świadczy sam wynik, ale również długie i ciekawe akcje. - Jeśli zapytałbyś przed meczem ludzi, którzy interesują się siatkówką o wynik tego spotkania, to najwięcej odpowiedziałoby, że będzie pięć setów. Ale w takich meczach gra się najfajniej, dobrze się to też ogląda. Obie strony ostro walczyły, a po przegranej u nas w Pucharze Polski dobrze było wziąć rewanż - powiedział Taht.

Estończyk jeszcze w poprzednim sezonie miał okazję gry przed rzeszowską publicznością, jako… zawodnik Asseco Resovii. - Było trochę inaczej, niż zawsze, bo w Rzeszowie spędziłem ostatni sezon. Fajnie jest grać przed tą publicznością. Dziś znów miałem szansę po dłuższej przerwie zaprezentować się tym kibicom. Zawsze tu jest fajna atmosfera, nieważne czy fani wspierają ciebie czy drużynę przeciwną - mówi przyjmujący.

W czwartek PGE Skra zagra u siebie z Tours VB, a będzie to pierwsze spotkanie półfinałowe Pucharu CEV. - Mamy teraz kilka dni przed meczem z Tours. Nie będzie to łatwe spotkanie. To już półfinał, więc naszym celem jest awans do finału - kończy Taht.