Przegrana PGE Skry w Zawierciu po zaciętym meczu - PGE GiEK Skra Bełchatów - www
Przegrana PGE Skry w Zawierciu po zaciętym meczu
PGE Skra zaczęła pierwszy mecz sezonu 2022/2023 w składzie z trzema wicemistrzami świata (Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Grzegorz Łomacz), na przyjęciu obok Dicka Kooya pojawił się Filippo Lanza, na ataku spotkanie zaczął Aleksandar Atanasijević, na pozycji libero - Kacper Piechocki.
Mecz rozpoczął się od błędów zespołu z Bełchatowa. Najpierw z środka siatki piłkę w aut posłał Bieniek, w kolejnej akcji ten sam zawodnik został zablokowany, a po chwili w boisku nie zmieścił się atak Kooya i było 3:0 dla drużyny z Zawiercia. W pierwszej fazie seta gospodarze notowali sporo bloków i dobrze prezentowali się na kontrze, do tego dokładali skuteczną zagrywkę i w pewnym momencie prowadzili już 14:7. Wypracowana przewaga pozwoliła drużynie Aluronu na spokojną grę przez resztę premierowej odsłony - choć po bloku Dicka Kooya na Kovaceviciu bełchatowianom udało się zmniejszyć straty do trzech punktów (16:19), to jednak zawiercianie nie pozwolili sobie na więcej błędów, w końcówce zachowali koncentrację i wygrali partię do 21.
W drugiego seta także lepiej weszli gospodarze, którzy prowadzili już 7:4, ale wtedy w polu zagrywki pojawił się Mateusz Bieniek. Środkowy PGE Skry zagrał trzy asy z rzędu, kolejnymi serwisami uniemożliwił rywalom przeprowadzenie skutecznych akcji, później w aut zaatakował Bartosz Kwolek i w ciągu kilku minut było 12:7 dla drużyny z Bełchatowa, która poczuła się dużo pewniej. Skuteczny w ataku był Atanasijević, a po błędzie w ataku Krzysztofa Rejno było 17:10 dla PGE Skry, co w zasadzie przesądziło losy tej partii. I choć zaskoczyć bełchatowian zagrywką próbował Kovačević, a przy stanie 18:13 zablokowany został Lanza, to po chwili znów w głównej roli pojawił się Bieniek - najpierw zablokował Rejnę na środku, a później dołożył kolejny serwis utrudniający grę rywalom. W końcówce akcję z drugiej linii skończył Lanza, kontrę wykorzystał Atanasijević, a seta skutecznym atakiem ze środka zakończył Karol Kłos (25:16).
Trzecia partia od początku toczyła się punkt za punkt. Gospodarzom najpierw udało się na środku zablokować Kłosa i prowadzili 6:4, ale po chwili zawodnicy PGE Skry dwukrotnie zatrzymali blokiem Kovacevicia, w aut z środka zaatakował Rejno i było 9:7 dla bełchatowian. W kolejnych akcjach żółto-czarni powiększali przewagę. Po doskonałej obronie Łomacza kontrę zakończył Lanza, później skutecznie ze środka zaatakował Bieniek. Po autowym ataku Konarskiego zrobiło się 17:11 dla PGE Skry i trener Aluronu Michał Winiarski poprosił o przerwę. Na niewiele się ona zdała, a PGE Skra utrzymywała skuteczność. Ataki nawet na potrójnym bloku kończył Atanasijević, gospodarze próbowali ryzykować zagrywką, ale nie trafiali w pole gry, a seta zakończył nieudanym serwisem Miłosz Zniszczoł (25:18).
Na czwartą partię zawiercianie wyszli bardzo zmobilizowani i szybko prowadzili 3:0. W kolejnych fragmentach meczu utrzymywali tę przewagę, a później ją powiększyli - wybronili atak Lanzy, skończyli kontrę i przy stanie 7:3 o czas poprosił Joel Banks. Zawiercianie cały czas byli jednak skuteczni w ataku, PGE Skra nie trafiała już tak często zagrywką i popełniała więcej błędów. W połowie partii Aluron prowadził już 15:9 i wydawało się, że wszystko zmierza w kierunku tie-breaka. I tak właśnie się stało - gospodarze utrzymywali bardzo wysoką skuteczność w pierwszej akcji i wygrali seta 25:18.
W piątej partii Aluron po kiwce Tavaresa i ataku Kovacevicia prowadził 2:0, ale PGE Skra pilnowała wyniku i po asie serwisowym Mateusza Bieńka było 3:3. Remis utrzymywał się po kolejnych akcjach, jednak przy stanie 6:5 goście nie skończyli ataku i zawiercianie znów mieli dwa punkty przewagi. Przy prowadzeniu 8:6 Aluronu doszło do zmiany stron i kolejny punkt zdobyli gospodarze - o czas poprosił trener Joel Banks. Bełchatowianie walczyli do końca - w polu serwisowym dwa razy doskonale pokazał się Atanasijević. Później Serb skończył atak w kontrze i było po 12. Po przerwie wziętej przez Michała Winiarskiego Atanasijević zaserwował w aut, po chwili to samo zarobił Kovacević (13:13). Po udanym ataku Kwolka zawiercianie mieli pierwszą piłkę meczową – PGE Skra nie skończyła akcji ze środka, a kontrę wykorzystał Dawid Konarski. Tym samym Aluron wygrał piątego seta do 13 i cały mecz 3:2.
Już w najbliższą środę 5 października bełchatowianie zagrają pierwszy mecz nowego sezonu na własnym parkiecie z BBTS-em Bielsko-Biała. Bilety na to spotkanie można kupować na stronie https://bilety.skra.pl/.
Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 16:25, 18:25, 25:18, 15:13)
Aluron CMC Warta: Miguel Tavares, Dawid Konarski, Bartosz Kwolek, Uroš Kovačević, Krzysztof Rejno, Miłosz Zniszczoł, Santiago Danani (l) oraz Patryk Łaba, Michał Szalacha, Marcin Waliński, Dawid Dulski, Michał Kozłowski.
PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Kacper Piechocki (l) oraz Lukaš Vašina, Jakub Rybicki, Wiktor Musiał.