Porażka PGE Skry z Treflem Gdańsk w czterech setach - PGE Skra Bełchatów - www
Porażka PGE Skry z Treflem Gdańsk w czterech setach
Pierwsze w nowym roku spotkanie ligowe żółto-czarni zaczęli z Grzegorzem Łomaczem na rozegraniu, Aleksandarem Atanasijeviciem na ataku, Dickiem Kooyem i Filippo Lanzą na przyjęciu, Karolem Kłosem i Mateuszem Bieńkiem na środku oraz Jędrzejem Gruszczyńskim na pozycji libero.
W poprzednim spotkaniu PlusLigi PGE Skra przegrała 2:3 z PSG Stalą Nysa, z kolei mecz Trefla z Cuprum Lubin został przeniesiony na marzec. Jeszcze wcześniej gdańszczanie wygrali 3:2 ze Ślepskiem Malow Suwałki.
Gospodarze już na początku pierwszego seta wyszli na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Po chwili zablokowany na skrzydle został Lanza, który w kolejnej akcji pomylił się w ataku i było już 8:4 dla Trefla. Część strat udało się szybko odrobić - dwukrotnie ze środka piłki skończył Bieniek, dzięki czemu zrobiło się 8:6. Gdańszczanie nadal byli jednak krok z przodu - gdy ich przewaga ponownie wzrosła do czterech punktów (11:7), o czas poprosił trener Joel Banks. Przerwa przyniosła oczekiwany efekt - bełchatowianie wykorzystali dwa ataki, Karol Kłos najpierw zanotował blok na środku, a później sfinalizował kontrę i zrobiło się po 11. W kolejnych akcjach gospodarze znów odskoczyli PGE Skrze (17:14) - choć żółto-czarni starali się gonić wynik, to jednak przy stanie 20:16 drugi czas wziął trener Banks. Po przerwie przy zagrywce Bołądzia przewaga Trefla wzrosła jeszcze bardziej (22:16) i było wiadomo, że losy tego seta będzie już trudno odwrócić. I tak się stało - partię zakończył udanym atakiem Mikołaj Sawicki (25:18).
Również w drugiej odsłonie gdańszczanie szybko wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:2) i w kolejnych akcjach powiększali przewagę, również za sprawą błędów własnych PGE Skry. Mocne zagrywki dokładał do tego Bartłomiej Bołądź i przy wyniku 9:4 dla Trefla grę przerwał Joel Banks. Po czasie atakujący z Gdańska posłał kolejnego asa, skończył kontrę i było 10:4. PGE Skra popełniała więcej błędów, funkcjonował blok gospodarzy i gdy zrobiło się 14:5, drugi czas wziął Joel Banks. Po przerwie bełchatowianie zaczęli powoli odzyskiwać rytm gry - atak skończył Vasina (zastąpił Kooya), Bieniek zablokował Urbanowicza, błąd popełnił Martinez, kontrę sfinalizował Lanza i przewaga Trefla została mocno zmniejszona (15:11). Gdańszczanie w kolejnych akcjach zachowali jednak koncentrację, wykorzystywali każde zawahanie gości i wynik znów uciekł (20:13). Takich strat nie udało się już odrobić - seta skończył Sawicki asem serwisowym (25:16).
W trzecią partię to bełchatowianie weszli lepiej - po atakach Atanasijevicia i Lanzy, a także punktowej zagrywce Łomacza prowadzili 4:1. W następnych akcjach utrzymywali skuteczność, a kiedy długą akcję atakiem sfinalizował Vasina i było 8:4 dla PGE Skry, czas wziął Igor Juricic. Gra żółto-czarnych była jednak o wiele pewniejsza niż w pierwszych setach - lepiej serwowali, kończyli ataki, liczniejsze błędy popełniali też gdańszczanie (14:7). Gdy przewaga zespołu Joela Banksa wzrosła do dziewięciu punktów (19:10), trener Igor Juricic zaczął wpuszczać na parkiet zawodników rezerwowych. Choć w końcówce Trefl odrobił kilka "oczek", to ostatecznie PGE Skra wygrała partię pewnie do 19.
W czwartym secie znów szybko na prowadzenie wyszli gospodarze (4:1) i o czas natychmiast poprosił trener Banks. Bełchatowianie starali się odrobić straty, ale Trefl utrzymywał dystans (7:4). Lukas Kampa wykorzystywał dobrą dyspozycję Bołądzia, przy dobrym przyjęciu uruchamiał środek, z zagrywki punktowali Martinez i Bołądź. W zespole PGE Skry ataki w tej fazie seta kończyli Atanasijević i Lanza, ale przewaga wypracowana na początku partii okazała się trudna do zniwelowania, zwłaszcza że w kolejnych akcjach Trefl lepiej serwował, a dzięki temu mógł również punktować blokiem (16:10, 18:11, 23:13). Mecz skutecznym atakiem zakończył Sawicki (25:15).
Już we wtorek zawodników PGE Skry czeka mecz kolejny mecz Pucharu CEV - w Stambule zmierzą się z tamtejszym Galatasaray.
Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:18, 25:16, 19:25, 25:15)
Trefl: Jan Franchi Martínez, Patryk Niemiec, Bartłomiej Bołądź, Lukas Kampa, Karol Urbanowicz, Mikołaj Sawicki i Luke Perry (l) oraz Jordan Zaleszczyk, Aliaksei Nasevich, Kamil Droszyński, Michał Grzyb.
Trener: Igor Juricic
PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateuz Bieniek, Filippo Lanza i Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Lukas Vasina, Mihajlo Mitić, Wiktor Musiał.
Trener: Joel Banks