Pierwszego seta drużyny rozpoczęły od gry punkt za punkt, po stronie bełchatowian świetnie spisywał się Bartłomiej Lipiński, który wraz z Dawidem Konarskim punktował gdańszczan. Przy stanie 8:10, bełchatowianie odskoczyli na dwa "oczka" gospodarzom, jednak już w kolejnej akcji błąd w polu zagrywki popełnił Poręba, a punkt atakiem zdobył Piotr Orczyk i ponownie na tablicy wyników mieliśmy remis (10:10). W kolejnych akcjach toczyła się wyrównana walka, niepozwalająca żadnej z drużyn wyjść na prowadzenie. Przy wyniku 16:16 dwa błędy w ataku popełnił Nasevich i PGE GiEK Skra odskoczyła Treflowi Gdańsk na dwa punkty (16:18). Bełchatowianie, świetnie spisując się w bloku, zwiększyli przewagę w końcówce seta do czterech punktów (17:21). Asa serwisowego dołożył Grzegorz Łomacz i na tablicy wyników mieliśmy już 17:22. Pierwszą partię, na korzyść gości, zakończył błąd w zagrywce popełniony przez Mikołaja Sawickiego (19:25). 

Drugą partę lepiej rozpoczęła drużyna PGE GiEK Skry, wychodząc na trzypunktowe prowadzenie (2:5) i nie oddając go, aż do wyniku 7:10, kiedy na zagrywce po stronie Trefla Gdańsk pojawił się Nasevich, a Skra Bełchatów popełniła kilka błędów w ataku (10:10). W kolejnych akcjach drużyny grały punkt za punkt. Bełchatowianie jednak nie odpuścili i już po kilku akcjach odzyskali trzypunktowe prowadzenie (13:16). W końcówce seta asem serwisowym popisał się Adrian Aciobanitei (16:21). Choć od stanu 17:24, gospodarze zaczęli odrabiać utracone punkty, to drugiego seta na korzyść bełchatowian zakończył atak Adriana Aciobanitei (21:25).

Rywalizacja w trzecim secie od początku była wyrównana, aż do stanu 12:10, kiedy gdańszczanie odskoczyli na dwa oczka. Po przerwie na żądanie Andrei Gardniniego PGE GiEK Skra straciła kolejny punkt, jednak już w następnej akcji błąd w zagrywce popełnił Nasevich i na tablicy wyników mieliśmy 13:11. Gdańszczanie po kilku świetnych akcjach zdobyli cztery punkty przewagi, wygrywając z PGE GiEK Skrą 16:12. Bełchatowianie szybko rozpoczęli odrabianie i już po kilku akcjach mogli cieszyć się z remisu (16:16). W końcówce to gospodarze pokazali trochę więcej i pomimo walki PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała trzeciego seta 22:25.

Czwartego seta świetnie w ataku oraz zagrywce rozpoczął Bartłomiej Lipiński, sprawiając, że bełchatowianie mogli cieszyć się z czteropunktowego prowadzenia (3:7). Wypracowaną przewagę PGE GiEK Skra utrzymała, aż do stanu 8:11, kiedy na zagrywce pojawił się Karol Urbanowicz i Trefl Gdańsk zniwelował przewagę gości do jednego punktu, a po asie serwisowym Nasevicha doprowadził do remisu (12:12). Przy stanie 18:16 na boisko w miejsce Bartłomieja Lemańskiego pojawił się Łukasz Wiśniewski. Gospodarze mieli w górze piłkę setową, jednak błąd w ataku popełnił Mikołaj Sawicki, a w kolejnej akcji doskonały blok w wykonaniu bełchatowian doprowadził do wyrównania 24:24. Czwartego seta na korzyść gospodarzy zakończył as serwisowy w wykonaniu Karola Urbanowicza (27:25).

Tie-break rozpoczął się od punktu na koncie gospodarzy, jednak już w kolejnej akcji zameldowali się bełchatowianie. Po kilku dobrych akcjach PGE GiEK Skra mogła cieszyć się z trzypunktowego prowadzenia 3:6. Przy zmianie stron to bełchatowianie prowadzili 5:8. Świetna gra gdańszczan pozwoliła im zbliżyć się do PGE GiEK Skry na dwa punkty 9:11. Przy wyniku 9:12 asową zagrywką popisał się Dawid Konarski i bełchatowianie znów prowadzili czterema punktami. Zepsuta zagrywka Dawida Konarskiego oraz blok w wykonaniu Zaleszczyka sprawił, że gospodarze zbliżyli się na dwa punkty do przeciwnika. Piłkę meczową bełchatowianom zapewnił atak Dawida Konarskiego, a seta przy wyniku 11:15 zakończył blok w wykonaniu Adriana Aciobanitei.

MVP: Adrian Aciobanitei

Trefl Gdańsk:  Lukas Kampa, Jordan Zaleszczyk, Piotr Orczyk, Jan Franchi Martinez, Aliaksei Nasevich, Patryk Niemiec, Voitto Koykka (l.) oraz Jakub Czerwiński, Karol Urbanowicz, Mikołaj Sawicki, Kawin Sasak.

PGE GiEK Skra Bełchatów: Dawid Konarski, Mateusz Poręba, Adrian Aciobanitei, Bartłomiej Lipiński, Grzegorz Łomacz, Bartłomiej Lemański, Benjamin Diez (l.) oraz Wiktor Nowak, Przemysław Kupka, Łukasz Wiśniewski.