Autor: Maciej Nowocień

PGE Skra z udanym rewanżem w Zawierciu. Wyrównaliśmy stan rywalizacji o brąz!

Siatkarze PGE Skry nie przestają walczyć o trzecie miejsce w PlusLidze. Bełchatowianie wygrali w drugim meczu z Aluronem CMC Warta Zawiercie 3:2 i wyrównali stan rywalizacji o brąz. 

Pierwsze spotkanie, które zostało rozegrane w Bełchatowie, zakończyło się zwycięstwem Aluronu CMC po tie-breaku. PGE Skra miała ogromne szanse na wygraną, jednak zabrakło jej konsekwencji w końcówkach. O tym meczu bełchatowianie jednak już zapomnieli, a do Zawiercia pojechali zmotywowani i pełni woli walki. - Gramy przecież o medal oraz Ligę Mistrzów - mówił przed spotkaniem Kacper Piechocki, libero PGE Skry.

W pierwszym secie PGE Skra zagrała na bardzo wysokim poziomie i to w każdym elemencie. Doskonale przyjmowała piłkę, co umożliwiało Grzegorzowi Łomaczowi swobodne rozegranie. W bloku i zagrywce tradycyjnie szalał Mateusz Bieniek, a bełchatowianie prowadzili już 10:6. Do składu wrócił też Milad Ebadipour i udowodnił, że jest bardzo mocnym ogniwem PGE Skry. Bełchatowianie szli po swoje i wygrali pierwszego seta 25:22.

Niestety w drugiej partii w grze PGE Skry pojawiło się sporo błędów, co zdestabilizowało całą grę. Z kolei gracze Aluronu CMC konsekwentnie to wykorzystywali, a do tego świetnie zagrywał Dawid Konarski. Trener Radosław Kolanek próbował jeszcze ratować sytuację, a Milada Ebadipoura zastąpił Robert Taht. Choć zanotował kilka udanych akcji, przewaga gospodarzy była zbyt duża i zawiercianie wygrali 25:16.

Aluron CMC lepiej rozpoczął także trzecią partię, bo od prowadzenia 3:0. Znów świetnie zagrywał Konarski, a PGE Skra miała problemy z przyjęciem. Choć PGE Skra przez pierwszą część seta przegrywała trzema punktami, to zespół uratował Dick Kooy, który również szalał w polu serwisowym (12:11 dla PGE Skry). Do końca seta mieliśmy wyrównaną walkę, a więcej chłodnej głowy zachowali gracze PGE Skry, którzy zwyciężyli 25:23 i wyszli na prowadzenie 2:1!

PGE Skra bardzo dobrze prezentowała się również na początku czwartego seta, przy zagrywce Aleksandara Atanasijevicia. Bełchatowianie prowadzili już 5:1 i wydawało się, że mogą spokojnie prowadzić grę. Niestety zawiercianie zreflektowali się, dogonili gości i mieliśmy wyrównany moment gry. Co więcej, Zawiercie wykorzystało kilka kontr i prowadziło już 15:13. PGE Skra nie pozostała dłużna. Znakomita praca Kooya spowodowała, że stan seta znów się wyrównał. Bełchatowianie wyszli nawet na prowadzenie 21:20, a wszystko dzięki punktowej zagrywce Kooya! Mało? Przyjmujący zagrał kolejnego asa! Niestety, zawiercianie odegrali się w tym elemencie... I to na tyle, że doprowadzili do tie-breaka...

Wydawało się, że w tie-breaku wszystko pójdzie po myśli PGE Skry, która prowadziła już 8:6 po dwóch błędach Aluronu CMC. Niestety trzy kolejne punkty należały do… gospodarzy i tym razem to bełchatowianie zrobili rywalom prezent. Znów mieliśmy wyrównaną końcówkę… Ale wygraną przez PGE Skrę! Bełchatowianie wyrównali stan rywalizacji o brązowy medal!

Trzeci mecz (rywalizacja do trzech zwycięstw) odbędzie się w Bełchatowie 10 maja o godz. 17.30. Bilety można kupić na bilety.skra.pl.

Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 2:3
Sety:
22:25, 25:16, 23:25, 27:25, 13:15
Aluron CMC: Cavanna, Conte, Niemiec, Konarski, Kovacević, Zniszczoł, Żurek (libero) oraz Malinowski, Szalacha, Orczyk
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki