Autor: Maciej Nowocień

PGE Skra wróciła na zwycięską ścieżkę! Trefl pokonany po niesamowitym meczu!

Po wpadce w Tours PGE Skra w dobrym stylu wróciła na zwycięską ścieżkę. Tym razem w PlusLidze bełchatowianie pokonali Trefla Gdańsk 3:2 i zanotowali kolejne punkty na swoim koncie.

Siatkarze PGE Skry na mecz z Treflem wyszli z Mihajlo Miticiem jako rozgrywającym, który zastąpił Grzegorza Łomacza. To również wymusiło zmianę na pozycji atakującego. Ze względu na limit obcokrajowców na boisko wybiegł Damian Schulz. Z kolei w drużynie Trefla zmian nie było - trener Michał Winiarski wystawił najsilniejszą możliwą szóstkę.

Na początku pierwszego seta toczyła się wyrównana walka z obu stron siatki. Dopiero przy stanie 7:7 atak skończył Dick Kooy, a za chwilę rywala zablokował Schulz. Atakujący rozgrywał naprawdę dobry mecz, a po kolejnym punktowym bloku PGE Skry było już 12:9, a Winiarski poprosił o czas. PGE Skra była w tej partii nie do zatrzymania w tym elemencie. Kolejne punktowe bloki i skuteczne kontry po wyblokach dawały coraz większe prowadzenie. Trefl jednak polepszył swoją grę, a PGE Skra w prosty sposób oddała kilka punktów. Zrobiło się 19:18… Bełchatowianie wrócili jednak do dobrej dyspozycji i pewnie przypieczętowali zwycięstwo - 25:20!

W drugim secie gra również toczyła się pod dyktando PGE Skry. Znów kluczowy był blok, bo to w tym elemencie bełchatowianie prezentowali się lepiej (14:10). Niestety sytuacja nieco się wyrównała, a wszystko dzięki bardzo dobrym zagrywkom Mariusza Wlazłego (20:19). PGE Skra doskonale odkuła się jednak na kontrach - zdobyła cztery punkty z rzędu i prowadziła 24:19. Gospodarze nie mogli już tego przegrać - kolejny set padł łupem PGE Skry!

Winiarski zdecydował się na kilka zmian i Trefl na czwartego seta wyszedł już w zmienionym składzie. PGE Skra dalej grała swoje - prowadziła już 9:5, a wtedy Wlazłego zastąpił jeszcze Kewin Sasak. Niestety bełchatowianie zanotowali przestój i Trefl wyszedł nawet na prowadzenie (11:12). W dalszej części seta PGE Skra miała małą przewagę, którą jednak ostatecznie też straciła i przegrała całego seta z Treflem 23:25.

Kolejny set był najbardziej wyrównany. PGE Skra prowadziła 2:0 po dobrych zagrywkach Bieńka, a później 6:4 po punktowym bloku. Niestety kolejne cztery akcje należały do gości, a duża w tym zasługa Sasaka.  Gdańszczanie naprawdę solidnie zagrywali, a Dicka Kooya ostatecznie zastąpił Robert Taht. W pewnym momencie zrobiło się 20:16, ale dla Trefla i było coraz bliżej tie-breaka. Gdańszczanie nie wypuścili już przewagi i doprowadzili do tie-breaka (21:25). 

Emocji nie zabrakło również w piątym secie. PGE Skra osiągnęła kilka punktów przewagi, m.in. dzięki skutecznym blokowi i kontrom. Z kolei zmiana stron nastąpiła przy stanie 8:5 dla gospodarzy, po kolejnym punktowym bloku. To był bardzo wyrównany mecz, a najważniejsze, że zwycięsko z niego wyszła PGE Skra! Dwa punkty zostały w Bełchatowie!

W następnej kolejce PGE Skra zagra na wyjeździe ze Ślepskiem Malow Suwałki. 

PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 3:2
Sety:
25:20, 25:20, 23:25, 21:25, 15:11
PGE Skra: Mitić, Ebadipour, Kłos, Schulz, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Taht, Łomacz, Atanasijević
Trefl: Kampa, Lipiński, Mordyl, Wlazły, Reichert, Urbanowicz, Pruszkowski (libero) oraz Olenderek (libero), Sasak, Łaba, Kozub, Zaleszczyk