Autor: Maciej Nowocień

PGE Skra w półfinale PlusLigi! Indykpol AZS Olsztyn pokonany po niesamowitym meczu!

To była wyjątkowo trudna batalia, ale PGE Skra pokazała charakter i awansowała do półfinału rozgrywek PlusLigi. Bełchatowianie wygrali w dramatycznym trzecim meczu z Indykpolem AZS Olsztyn 3:2!

Olsztyńsko-bełchatowska batalia w ćwierćfinale PlusLigi rozpoczęła się od niespodziewanego zwycięstwa Indykpolu AZS W Bełchatowie (1:3). PGE Skra skutecznie jednak zrewanżowała się w Iławie, gdzie olsztynianie rozgrywają swoje domowe mecze (3:0). - Jestem zadowolony z tego zwycięstwa, bo pokazaliśmy charakter - cieszył się trener Slobodan Kovac.

Ale żeby awansować do półfinału PlusLigi, potrzebne było jeszcze drugie zwycięstwo. Trzeci, decydujący mecz zaplanowany był ponownie w hali Energia. Bełchatowianie świetnie go rozpoczęli, bo od prowadzenia 5:1 (świetni środkowi oraz zagrywki Aleksandara Atanasijevicia). Choć olsztynianie odrobili kilka punktów, to z czasem przewaga gospodarzy powiększała się, głównie dzięki skutecznym kontrom (15:10). Bełchatowianie wciąż się rozkręcali i seriami zdobywali kolejne “oczka”. Przy stanie 18:11 nikt już nie wyobrażał sobie, że gospodarze przegrają tego seta. Ale nie było tak łatwo - przy zagrywce Mateusza Poręby goście zdołali… wyrównać! Końcówka znów była więc wyrównana, a olsztynianie mieli trzy piłki setowe! To jednak znów bełchatowianie pokazali charakter i zwyciężyli 29:27!

W drugiej partii, w której na boisku został Robert Taht (zmienił Dicka Kooya) wyrównana gra toczyła się do stanu 9:9. Później dominowali niestety olsztynianie, którzy zaczęli świetnie blokować, a gospodarze nie mogli przebić się przez ścianę Indykpolu AZS. Kovac reagował, najpierw czasem, a następnie podwójną zmianą. Z czasem na boisko wrócił Atanasijević i to przy jego zagrywce strata PGE Skry zmalała do zaledwie jednego punktu (22:23). Ostatecznie to jednak olsztynianie zwyciężyli 25:23. i wyrównali stan meczu (1:1).

Widać było, że PGE Skra wraca do dobrej dyspozycji i tylko potwierdziła to w trzecim secie. Wszystko dzięki dobrej zagrywce, a w tym elemencie brylowali Atanasijević, Milad Ebadipour i Mateusz Bieniek. Bełchatowianie udowodnili, że chcą wygrać to spotkanie jak najszybciej. W trzecim secie zwyciężyli 25:19 i awans do półfinału PlusLigi był już o krok!

Ale w czwartej partii Indykpol AZS znów zaczął naciskać. Przy stanie 3:7 trener Kovac poprosił o czas dla swojego zespołu. Choć bełchatowianie odrobili część strat dzięki dobrej zagrywce (14:17), najbardziej wyrównana była końcówka. Wiele nerwów, nadziei, ale Indykpol AZS doprowadził do tie-breaka…

Bełchatowianie w tym sezonie w piątych setach przeważnie wygrywali, jednak to była wyjątkowa partia, z ogromną stawką, bo jego zwycięzca miał awansować do półfinału rozgrywek PlusLigi. Niestety w tym secie gry nie mógł kontynuować Bieniek, który doznał kontuzji. Co gorsza, Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie 10:7, a wtedy Kovac poprosił o czas. PGE Skra zdobyła trzy punkty z rzędu i znów mieliśmy remis! Walka trwała do końca meczu, który naprawdę mógł się podobać. Ostatni punkt zdobył

Swojego półfinałowego rywala bełchatowianie poznają w środę, kiedy to odbędzie się decydujący mecz ćwierćfinału Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel.


PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 3:2
Sety:
29:27, 23:25, 25:19, 22:25, 15:13
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Taht, Mitić, Schulz, Adamczyk
Indykpol AZS: Firlej, Andringa, Averill, Butryn, Defalco, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Król, Siwczyk