Bełchatowianie pokonali katowiczan 3:1, a przed nimi ostatnia batalia w rundzie zasadniczej. Rywalem PGE Skry będzie Cerrad Enea Czarni Radom, ale wynik tego spotkania nie powinien już wpłynąć na losy żółto-czarnych przed play-offami. Wszystko wskazuje na to, że bełchatowianie zajmą trzecie miejsce i zmierzą się z szóstą ekipą.

Ale już przed meczem z GKS PGE Skra rozpoczęła serię ciężkich treningów, które mają zaprocentować dopiero w play-offach. - To właśnie dlatego słabo weszliśmy w spotkanie z Katowicami - tłumaczył Aleksandar Atanasijević, atakujący PGE Skry.

Po wyczerpującym tygodniu bełchatowianie dostali aż trzy dni wolnego, które mogli spędzić ze swoimi rodzinami. We wtorek wrócili już do ciężkich treningów, a wszystko po to, by 12 kwietnia, czyli w dniu wstępnie zaplanowanego pierwszego spotkania play-off, prezentować najwyższą formę.

- Wszystko, co najważniejsze, jeszcze przed nami. Trzeba jeszcze trochę dokręcić śrubkę w tym tygodniu, potrenować i być gotowym na play-offy. Trzeba dograć, co jeszcze nie do końca gra i przystąpić do najważniejszej części sezonu - mówi Karol Kłos, środkowy PGE Skry.