Autor: Aleksandra Filipiak-Graczykowska

PGE Skra przegrała 0:3 ze Ślepskiem Malow Suwałki

W meczu 23. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów przegrała na wyjeździe 0:3 ze Ślepskiem Malow Suwałki.

Niedzielny mecz w Suwałkach był debiutem na ławce trenerskiej PGE Skry włoskiego trenera Andrei Gardiniego. Do wyjściowego składu żółto-czarnych powrócili w nim Dick Kooy i Aleksandar Atanasijević.

Pierwszy set zaczął się od silnych ataków z obu stron - zespoły nie psuły zagrywek i kończyły swoje akcje. Grzegorz Łomacz przy każdej możliwej okazji uruchamiał grę środkiem, z kolei w drużynie gospodarzy w ataku punktował Bartosz Filipiak, który dorzucił do tego jeszcze asa serwisowego i dał Ślepskowi prowadzenie 10:8. Bełchatowianie szybko odrobili straty po kontrze wykorzystanej przez Lanzę (11:11), ale po chwili znów skuteczny był Filipiak, zablokowany został Lanza i przy stanie 15:12 dla Ślepska czas wziął Andrea Gardini. Okazał się to moment kluczowy dla losów tej odsłony. Choć bełchatowianie starali się jeszcze zmniejszyć dystans do rywali, to jednak nie dawali się oni zaskoczyć na zagrywce, mieli doskonałe przyjęcie i kończyli swoje ataki. Ostatecznie wygrali pierwszego seta do 20, a ostatni punkt w tej partii zdobył Paweł Halaba.

Początek drugiej odsłony należał do PGE Skry. Mocno zagrywał Atanasijević, dwukrotnie zafunkcjonował blok i przy stanie 5:2 dla żółto-czarnych o przerwę poprosił Dominik Kwapisiewicz. Zespół Andrei Gardiniego utrzymywał jednak przewagę - atak ze środka skończył Bieniek, ze skrzydła to samo zrobił Atanasijević, a Ślepsk nie miał już tak wysokich wskaźników przyjęcia jak w pierwszym secie. Bardzo długą akcję na 12:9 sfinalizował Bieniek, ale kolejne trzy padły łupem gospodarzy i było po 12. Gdy atak skończył Atanasijević i blokiem zatrzymany został Halaba, bełchatowianie znów byli krok z przodu (14:12), jednak po chwili serię zanotował Ślepsk i zrobiło się 16:15 dla gospodarzy - grę przerwał wówczas trener Gardini. Za moment kontrę ze środka skończył Sapiński i było 19:17 dla drużyny z Suwałk. PGE Skra nie składała jednak broni - punkt zdobył Atanasijević, asa serwisowego posłał Lanza i ponownie był remis (po 19). W końcówce prowadzenie 21:20 dał bełchatowianom Mateusz Bieniek w polu serwisowym, a po kontrze wykorzystanej przez Kooya zrobiło się 23:21. Ślepsk szybko doprowadził do remisu po 23 i czas wziął Andrea Gardini. W granej na przewagi końcówce lepsi okazali się gospodarze, którzy zwyciężyli 28:26, a decydujący punkt zdobył zagrywką Andreas Takvam.

W trzecim secie znów toczyła się zacięta walka punkt za punkt, a wynik cały czas oscylował wokół remisu (3:3, 6:6, 9:9). Oba zespoły prezentowały wysoką skuteczność w ataku, a bełchatowianie wyszli na prowadzenie 11:9 po dobrej zagrywce Bieńka. Po chwili Lanza zatrzymał na pojedynczym bloku Filipiaka i było 14:11 dla PGE Skry, jednak Ślepsk szybko odrobił straty, doprowadzając do remisu po 15. Drużyny ponownie walczyły punkt za punkt, przewaga była raz po jednej, raz po drugiej stronie i wydawało się, że kibice w Suwałkach znów obejrzą wyrównaną końcówkę. Gdy błąd przejścia linii ataku popełnił Atanasijević i zrobiło się 21:19 dla Ślepska, bliżej wygranej byli gospodarze, ale bełchatowianie nie składali broni i wyrównali stan seta (po 21). Decydujące dla losów partii i meczu okazały się zagrywki Andreasa Takvama - Ślepsk wygrał tym samym trzeciego seta do 22, a całe spotkanie 3:0.

Ślepsk Malow Suwałki - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 28:26, 25:22)

Ślepsk: Matias Sanchez, Bartosz Filipiak, Miran Kujundžić, Andreas Takvam, Cezary Sapiński, Paweł Halaba i Mateusz Czunkiewicz (l) oraz Arkadiusz Żakieta, Mariusz Magnuszewski.
Trener: Dominik Kwapisiewicz

PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Bartłomiej Janus, Lukas Vasina, Wiktor Musiał.
Trener: Andrea Gardini

MVP: Andreas Takvam