Autor: Biuro Prasowe

PGE Skra Bełchatów przegrała w pięciu setach z Cuprum Lubin

W meczu 24. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów przegrała z Cuprum Lubin 2:3 (25:18, 25:21, 23:25, 23:25, 17:19).

Do niedzielnego spotkania oba zespoły przystępowały po porażkach 0:3 w poprzedniej kolejce - PGE Skra przegrała ze Ślepskiem Malow Suwałki, a Cuprum - z GKS-em Katowice. Trener Andrea Gardini desygnował do gry ten sam skład, który zaczynał środowy mecz Pucharu CEV z VK ČEZ Karlovarsko.

W pierwszych akcjach premierowego seta toczyła się dość wyrównana walka, ale jeden-dwa punkty z przodu cały czas byli gospodarze. Młody rozgrywający zespołu z Lubina próbował od razu uruchomić wszystkie opcje w ataku, ale dobrze funkcjonował bełchatowski blok i gra na kontrze, a kiedy skuteczną zagrywkę dołożył do tego Filippo Lanza, zrobiło się 10:7 dla żółto-czarnych. Przy zagrywce Aleksandara Atanasijevicia przewaga PGE Skry wzrosła do pięciu punktów (16:11) - najpierw przechodzącą piłkę skończył Karol Kłos, później na środku w ataku pomylił się Florian Krage, zablokowany został również Adam Lorenc. O czas poprosił wówczas trener Paweł Rusek, ale bełchatowianie jeszcze powiększyli prowadzenie (19:12). W końcówce zespół Andrei Gardiniego dopełnił formalności i ostatecznie wygrał partię do 18.

Po wyrównanym początku drugiego seta w kolejnych akcjach pokaźną przewagę wypracowali sobie goście. Zablokowani zostali Atanasijević i Bieniek, kontrę wykorzystał Wojciech Ferens i było 12:7 dla Cuprum. PGE Skra nie składała jednak broni. Jeden punkt udało się odrobić przy zagrywce Atanasijevicia, po chwili serbski atakujący sfinalizował trudną kontrę i było już tylko 15:13 - przerwę wziął trener Rusek. Gospodarze jednak konsekwentnie, punkt po punkcie, gonili rywali. Najpierw Lanza zaskoczył Cuprum zagrywką i po chwili skończył atak, następnie skuteczny blok zanotował Bieniek i było po 18. Za moment środkowy PGE Skry pojawił się w polu serwisowym - zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, jego koledzy dwukrotnie zatrzymali przeciwników blokiem, lubinianie pomylili się w ataku i było 23:19 dla żółto-czarnych. „Kropkę nad i” postawił Karol Kłos, który zdobył ostatni punkt w tym secie (25:21).

W trzeciej partii bełchatowianie od początku mieli niewielką przewagę - było 3:1, 6:4, a po bloku na Lorencu - 8:5 dla PGE Skry i grę przerwał trener Paweł Rusek. Jego zespołowi udało się odrobić część strat, ale to gospodarze cały czas byli krok z przodu. Skutecznie atakowali Atanasijević i Lanza, tym samym w drużynie Cuprum odpowiadał Lorenz. Goście walczyli jednak bardzo ambitnie i po pomyłce Bieńka w ataku doprowadzili do remisu po 21. O czas poprosił wówczas Andrea Gardini - szykowała się bowiem zacięta końcówka. Gdy asa serwisowego zagrał Ilia Kovalov, co dało lubinianom prowadzenie 23:22, trener PGE Skry wziął drugą przerwę. Po niej w aut zaatakował Kooy i było 24:22. Straty częściowo odrobił Lanza atakiem z drugiej linii, ale przy kolejnej piłce setowej w siatkę zaserwował Bieniek i trzecia partia padła łupem Cuprum.

W czwartej odsłonie bełchatowianie już na początku - głównie za sprawą potężnych zagrywek Atanasijevicia - wyszli na prowadzenie 6:2. Po czasie dla Cuprum goście nieco zmniejszyli straty, ale przy zagrywce Kooya w efektowny sposób kontrę sfinalizował Kłos i było 14:10 dla żółto-czarnych. Zespół z Lubina nie poddawał się jednak, ponownie zmniejszył dystans (16:15) i czas wziął trener Gardini. Po przerwie Lorenc zagrał kolejnego asa i doprowadził do remisu po 16, a po chwili Cuprum wykorzystało kontrę i wyszło na prowadzenie 17:16. Przy zagrywce Mateusza Bieńka przewagę odzyskali bełchatowianie (19:18), za moment to Remigiusz Kapica zagrał dwa asy serwisowe i było 21:19 dla gości. Po bardzo emocjonującej końcówce seta do 23 wygrali lubinianie, było 2:2 i o losach meczu miał zdecydować tie-break.

Przez pierwszą część piątego seta to gospodarze prowadzili jednym - dwoma punktami. Do zmiany stron doszło przy wyniku 8:6 dla PGE Skry, ale kolejne trzy „oczka” zdobyli goście i było 9:8 dla Cuprum. Po chwili kontrę na 12:10 dla lubinian skończył Lorenc i to zespół Pawła Ruska był bliżej wygranej. W samej końcówce challenge zweryfikował jedną z akcji na korzyść żółto-czarnych, co dało im remis po 13. Ostatecznie jednak po bardzo zaciętej końcówce przyjezdni wygrali piątego seta do 17, a cały mecz 3:2.

PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 2:3 (25:18, 25:21, 23:25, 23:25, 17:19)
 

PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Jakub Rybicki, Robert Milczarek, Bartłomiej Janus, Mihajlo Mitić.
Trener: Andrea Gardini

Cuprum: Wojciech Ferens, Adam Lorenc, Kajetan Kubicki, Paweł Pietraszko, Florian Krage, Aleksander Berger i Maciej Sas (l) oraz Damian Czetowicz, Remigiusz Kapica, Ilia Kovalov.
Trener: Paweł Rusek

MVP: Adam Lorenc