Autor: Aleksandra Filipiak-Graczykowska

PGE Skra Bełchatów kończy sezon na 12. miejscu

W rewanżowym spotkaniu o 11. miejsce PlusLigi PGE Skra Bełchatów wygrała co prawda z GKS-em Katowice 3:0, ale w złotym secie uległa rywalom 11:15. Ostatecznie bełchatowianie zajęli na koniec sezonu 12. lokatę.

Do rewanżowego starcia w hali Energia bełchatowianie przystępowali po porażce 1:3 na wyjeździe. W porównaniu do tamtego spotkania, do wyjściowego składu żółto-czarnych wrócili Karol Kłos, Aleksandar Atanasijević, Mateusz Bieniek i Filippo Lanza.

Właściwie od początku pierwszego seta przewagę miała PGE Skra, która prowadziła kolejno 3:1, 8:5 i 11:7 – m.in. za sprawą dobrych zagrywek Bieńka i Łomacza, a także skutecznych ataków Kłosa ze środka. Po stronie GKS-u wynik trzymali głównie Jakub Szymański i Gonzalo Quiroga, ale gdy serwisem zapunktował Dick Kooy i było 13:9 dla gospodarzy, czas wziął trener Grzegorz Słaby. Przyjmujący PGE Skry nie zwalniał jednak ręki – jego kolejne zagrywki były punktowe lub uniemożliwiały rywalom wyprowadzenie własnych akcji. Przy stanie 16:9 o drugą przerwę poprosił trener Słaby, a po niej piłkę na 17:10 skończył Wiktor Mielczarek. W drugiej części seta żółto-czarni jeszcze bardziej podkręcili tempo, wykorzystywali swoje akcje i kontry – było już 24:14, ale GKS jeszcze poderwał się do walki. Przy zagrywce Piotra Haina goście zmniejszyli straty (24:18), czas wziął Andrea Gardini, a po nim atak skończył Atanasijević i było 25:18.


Początek drugiej odsłony był bardziej wyrównany, a PGE Skra wyszła na prowadzenie 6:4 po autowym ataku Szymańskiego. Za chwilę był remis po 6, bo piłki w boisku nie zmieścił Lanza. Po kolejnych akcjach niewielką przewagę mieli gospodarze – skutecznie atakowali m.in. Atanasijević oraz Lanza. W końcówce prowadzenie PGE Skry wzrosło – po błędzie jednego z katowiczan było 18:15 dla gospodarzy i grę przerwał Grzegorz Słaby. Bełchatowianie nie dali się jednak wytrącić z rytmu i dowieźli wygraną w drugim secie (25:21).

Gospodarze kontynuowali dobrą grę w trzeciej odsłonie. Przy zagrywce Karola Kłosa zbudowali sobie wysoką przewagę (11:5) – katowiczanie mieli problemy z przyjęciem i atakiem, a żółto-czarni pewnie wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję do kontr. Było 14:6, 16:10 i wszystko zmierzało do „złotego seta”. Goście nie składali jednak broni – za sprawą zagrywek Mielczarka zmniejszyli straty (17:14) i o czas poprosił Andrea Gardini. Po przerwie przyjmujący z Katowic popsuł serwis, PGE Skra nadal prezentowała swoją skuteczną siatkówkę i wygrała seta do 20.

O losach 11. miejsca na koniec sezonu 2022/2023 PlusLigi miał więc zdecydować „złoty set”. Zaczął się on od udanego ataku Kooya, ale cztery kolejne punkty zdobyli goście i grę przerwał Andrea Gardini. Po czasie serię Haina na zagrywce przerwał Kooy, który skończył atak ze skrzydła. Do zmiany stron doszło przy wyniku 8:3 dla GKS-u, bo w polu serwisowym popracował Quiroga. I choć bełchatowianie dzielnie walczyli i przy zagrywce Mateusza Bieńka zniwelowali część strat (12:10), to jednak przewaga wypracowana wcześniej okazała się dla gości decydująca. W „złotym secie” GKS wygrał do 11 i to on ostatecznie zajął 11. miejsce w PlusLidze na koniec sezonu.

PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:0 (25:18, 25:21, 25:20), złoty set 15:11 dla GKS-u Katowice

PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Bartłomiej Janus, Lukas Vasina.
Trener: Andrea Gardini

GKS: Jakub Szymański, Damian Domagała, Sebastian Adamczyk, Piotr Hain, Georgi Seganov, Gonzalo Quiroga i Dawid Ogórek (l) oraz Jakub Nowosielski, Jakub Jarosz, Wiktor Mielczarek.
Trener: Grzegorz Słaby

MVP: Gonzalo Quiroga