Autor: Biuro Prasowe

PGE GiEK Skra zwycięska po raz pierwszy w sezonie

Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle rozegrali drugi przedsezonowy sparing. Po remisie w kędzierzyńskiej hali drużyny zagrały w Bełchatowie. Hala Energia okazała się szczęśliwa dla podopiecznych trenera Cretu, którzy wygrali 3:1.

Liczne błędy ZAKSY budowały przewagę PGE GiEK Skry od pierwszych chwil spotkania. Po słabszym początku obie ekipy zaczęły wymieniać się potężnymi uderzeniami. Miran Kujundzić dołożył świetny serwis, a Amin Esmaeilnezhad sprytną kontrę i było 10:6 dla gospodarzy. Co jakiś czas goście grali skutecznie blokiem, ale cały czas gonili wynik. Udało się im wyrównać przy stanie 13:13, ale PGE GiEK Skra blokiem wypracowała kolejne prowadzenie, a autowe zbicie Mateusza Rećko podwyższyło je do stanu 18:15. Bełchatowska drużyna rozpędzała się coraz bardziej, a grę przerwał trener Giani. Po przerwie Kujundzić zagrał drugiego asa. Wiśniewski wykorzystał kontrę i Skra prowadziła 23:17, niedługo później wygrywając seta.

Po powrocie na boisko kędzierzynianie poprawili grę, ale dość szybko gospodarze wyrównali. Natomiast skutecznym blokiem przejęła prowadzenie. Szybko je powiększyła, w obronie świetnie grał bowiem Stern, a Skra kończyła kontry (10:6). Ponownie goście próbowali zbliżyć się do bełchatowian, a na boisku toczył się bardzo ciekawy pojedynek. Skra co rusz kąsała, a to blokiem, a to zagrywką i prowadziła 17:12. Skuteczny blok Rafała Szymury zbliżył gości na 15:18, ale gospodarze cały czas kontrolowali wynik. Po raz kolejny udanie blokowali i zagrywali, prowadząc 22:17. W całym secie w polu serwisowym wyróżniał się szczególnie Kujundzić. PGE GiEK Skra tę partię również wygrała pewnie, do 19. Zakończyła ją udanym blokiem.

Tym elementem bełchatowianie punktowali też często także w pierwszych akcjach trzeciego seta. Kontra Esmaeilnezhada zwiększyła prowadzenie PGE GiEK Skry do stanu 6:3, a trener ZAKSY poprosił o chwilę na rozmowę z zespołem. Po nim goście próbowali grać blokiem i dwukrotnie zatrzymali gospodarzy. Wtedy siatkarze z Bełchatowa wzmocnili uderzenia, a Kujundzić znowu punktował zagrywką (10:7). Gospodarze kontrolowali grę cały czas, a gdy tylko rywale próbowali zbliżyć się z wynikiem, wykorzystywali zagrywkę lub blok, by utrzymać przewagę (18:14). Im bliżej końca tym przewaga PGE GiEK Skry była coraz większa. Po asie serwisowym Grzegorza Łomacza wynosiła sześć punktów. Ta różnica nie była zagrożona i także trzeci set padł łupem bełchatowskich siatkarzy.

Wszystkie trzy sety po bełchatowskiej stronie siatki zagrał jeden skład. Na czwartego seta PGE GiEK Skra wyszła zupełnie odmieniona, a na boisku pozostał jedynie Rafał Buszek. Niedługo później i on mógł już odpoczywać. Kędzierzynianie po pierwszych akcjach zaczęli budować przewagę. Duża w tym zasługa Chitigoia w polu zagrywki (6:4). Zaczęli też kontratakować (8:5) i dobrze zagrywać (15:8). Bełchatowianie więcej się mylili, a rywale byli bardziej konsekwentni (19:11). Co prawda gospodarze zaczęli posyłać potężne i skuteczne ataki, ale było już trochę za późno. Tym bardziej że ZAKSA pilnowała przewagi. W tym secie dobrze zagrywał Pavle Perić, ale było to za mało, by zagrozić dobrze atakującym przeciwnikom.

PGE GiEK Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1
(25:19, 25:19, 25:18, 20:25)