Autor: Maciej Nowocień

Niespodzianka w ćwierćfinale PlusLigi. Indykpol AZS pokonał PGE Skrę, ale to jeszcze nie koniec...

Nie tak wyobrażali sobie wtorkowy wieczór siatkarze PGE Skry. Bełchatowianie przegrali z Indykpolem AZS Olsztyn w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi 1:3. Rewanż w piątek w Iławie. 

Minimalnie lepiej spotkanie rozpoczęli goście, których napędzały ataki Karola Butryna (3:5). Za chwilę jednak skutecznie odgrywał się Milad Ebadipour, a Mateusz Bieniek znakomicie blokował i kończył kontry. Dzięki znakomitej postawie Irańczyka w defensywie PGE Skra budowała przewagę. Miała o trzy punkty więcej niż rywale, a prawie niezawodny był Aleksandar Atanasijević. Choć olsztynianie mieli jeszcze zryw w końcówce, to dzięki znakomitym zagrywkom Mikołaja Sawickiego i skutecznym kontrom bełchatowianie zwyciężyli pierwszego seta 25:19.

Drugi set był także emocjonujący. Wydawało się, że PGE Skra pójdzie za ciosem i zwycięży również w drugiej partii. Dobrze atakował Bieniek, a Dick Kooy zablokował rywala. Przy stanie 9:5 trener gości poprosił o czas. I jego wskazówki chyba pomogły Indykpolowi AZS, bo przyjezdni zaczęli grać dużo lepiej. Doprowadzili do stanu 12:10, a znacznie poprawili blok. Choć PGE Skra prowadziła niemal do samego końca, to olsztynianie przycisnęli w ostatnich akcjach. Prowadzili już 23:22, a trener Kovac poprosił o czas. Indykpol AZS ostatecznie doprowadził do remisu, a wygrał na przewagi (26:24). 

Kibice, którzy przyszli do hali Energia lub oglądali mecz w telewizji, na pewno nie żałowali. PGE Skra świetnie rozpoczęła trzeciego seta, bo od prowadzenia 8:3 bo znakomitej akcji Karola Kłosa. Niestety później bełchatowianie mieli problem z przyjęciem, a mecz się wyrównał. I niestety błędy… PGE Skra popełniała ich nieco za dużo i znów mieliśmy grę na przewagi. I niestety znów przegrała na przewagi… (26:28). 

Co gorsza, czwarty set od początku układał się po myśli olsztynian. Trzeba przyznać, że doskonale blokowali, a do tego zdobywali punkty bezpośrednio z zagrywki (3:8). Bełchatowianie na boisku byli nieco pogubieni, a przyjezdnym wychodziło w zasadzie wszystko (8:14). PGE Skra niespodziewanie przegrała cały mecz 1:3, ale to jeszcze nie koniec batalii…

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w piątek w Iławie, gdzie Indykpol AZS rozgrywa swoje domowe mecze. Ewentualny trzeci pojedynek zaplanowany zostanie w Bełchatowie.

PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 1:3
Sety:
25:19, 24:26, 26:28, 14:25
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki, Taht
Indykpol AZS: Firlej, Defalco, Averill, Butryn, Andringa, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Siwczyk, Król