Majówkowe plany siatkarzy PGE Skry - PGE Skra Bełchatów - www
Majówkowe plany siatkarzy PGE Skry
Słońce, grill, siatkówka plażowa, wyjazd nad jezioro czy domek... To pierwsze kilka skojarzeń z majówką. Choć siatkarze zazwyczaj nie mogli sobie pozwolić na dłuższe wolne (trwał przecież), to zawsze można było spotkać się ze znajomymi. W tym roku z powodu pandemii nie jest to już tak oczywiste.
Choć siatkarze PGE Skry trenują indywidualnie w domach, to jednak ich majówka nie będzie urozmaicona. Mariusz Wlazły, kapitan bełchatowskiego zespołu, podkreśla, że nie ma specjalnych planów. - Weekend, jak weekend - śmieje się Wlazły. - Tak naprawdę będę robił to, co zwykle, no, może poza lekcjami z synem.
Kapitan PGE Skry skupi się nad swoimi nowymi projektami, poświęci też trochę czasu na swojego fotobloga icapturemylife.pl, na którym może realizować się w swojej pasji, czyli fotografii. - Oprócz tego standardowo: zabawa z dziećmi, może coś poćwiczę... - uśmiecha się Wlazły.
W podobnym tonie wypowiada się Karol Kłos, środkowy PGE Skry. - Grilla nie planuję, a moja majówka nie będziecie się różniła niczym od dni poprzednich. Trochę ćwiczeń, doczytam autobiografię Andre Agassiego i obejrzę serial. I oczywiście wrzucę podcast z Pawłem Zatorskim - śmieje się Kłos, który ostatnio realizuje się w rozmowach LIVE, które można odsłuchać m.in. na Spotify.
Trener Michał Mieszko Gogol również w majówkę nigdzie się nie wybiera. Odpowiedzialnie stosuje się do obostrzeń i pozostaje w domu z rodziną. - A nasi synowie mają niekończące się pokłady energii - uśmiecha się szkoleniowiec PGE Skry.
Z kolei Radosław Kolanek, asystent Gogola, w majówkę rozpali ognisko. - Ponadto nic nie zmieniamy, spędzam ten weekend w domu z rodziną - opowiada. - Poranki natomiast wykorzystuję na plenerowy wyprawy fotograficzne oraz spacery po lesie z psem.
Grzegorz Łomacz, który jest w Gdańsku, również nie ma większych planów. - Będę robił to, co przez ostatnie półtora miesiąca - podkreśla rozgrywający PGE Skry i reprezentacji Polski. - W tym roku majówka przez pandemię nie jest czymś wyjątkowym. Będę trenował we własnym zakresie, spędzę czas z narzeczoną. Przejdziemy się do parku czy na plażę, ale oczywiście zachowamy wszystkie środki ostrożności. Na koniec skoszę trawę - dodaje z uśmiechem Łomacz.