Autor: PGE Skra

Kwalifikacje olimpijskie a pucharowe cele PGE Skry

14 stycznia PGE Skra zagra ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski z Indykpolem AZS Olsztyn. Bełchatowskiemu zespołowi nie pomoże jednak Milad Ebadipour, czyli czołowa postać drużyny. Irańczyk nie zdąży dojechać do Bełchatowa po rywalizacji reprezentacyjnej o igrzyska olimpijskie.

Sztab PGE Skry przez ostatnie miesiące robił wszystko, by siatkarze prezentowali jak najlepszą formę fizyczną. Trener Michał Mieszko Gogol jest zadowolony z postawy i dyspozycji każdego z graczy, choć większość z nich była zmęczona po intensywnym okresie reprezentacyjnym. - Wykonaliśmy ogromną pracę i bardzo dbamy o zdrowie oraz przygotowanie fizyczne zawodników - podkreśla Gogol.

Tymczasem sezon reprezentacyjny 2020 rozpoczął się już na początku roku, ponieważ na styczeń zaplanowano turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich. Reprezentacja Polski ma ten komfort, że wywalczyła bilet do Tokio już w sierpniu, więc nasi zawodnicy mogą skupić się na rozgrywkach klubowych. - Cieszymy się, że możemy się normalnie przygotować do kolejnej rundy i to niemal w kompletnym składzie - podkreśla Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry. - Zawodnicy mieli bardzo długi sezon reprezentacyjny w minionym roku i teraz mogą odsapnąć. Dzięki temu gracze PGE Skry mieli praktycznie siedem dni wolnych w okresie świąteczno-noworocznym. Był więc czas na odpoczynek, zarówno fizyczny, jak i mentalny. To jest duży atut.

W niedzielę PGE Skra wyleciała do Perugii na mecze kontrolne z tamtejszym Sir Safety, ale w samolocie do Włoch zabrakło Irańczyka Milada Ebadipoura, który ze swoją reprezentacją musi wziąć udział właśnie w kwalifikacjach olimpijskich. - I nie jest to dla nas niespodzianka, bo, podobnie jak w klubie, jest podporą swojej drużyny narodowej. Milad jest jednak przeładowany meczami w ubiegłym sezonie i ten rok dla niego też zaczyna się intensywnie. Naszym podstawowym celem jest dbałość o dobro i zdrowie zawodnika - mówi Gogol.

Ebadipour w najbliższych dniach skupi się na meczach swojej reprezentacji, a w przypadku gry w finale kwalifikacji olimpijskich w chińskim Jiangmen, nie zdąży wrócić na ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski z Indykpolem AZS Olsztyn, który Polska Liga Siatkówki zaplanowała na 14 stycznia. - Miladowi nawet i fizycznie będzie trudno dolecieć do Polski, nie mówiąc już o graniu - rozkłada ręce Gogol. - Jakby nie patrzeć, mecz z Olsztynem będzie na tym etapie jednym z ważniejszych w sezonie, bo zadecyduje o tym, kto zagra w Final Four Pucharu Polski. Tymczasem nie możemy skorzystać z Milada tylko przez to, że wyznaczono tak wczesny termin ćwierćfinału. Będziemy osłabieni nie przez kontuzje czy inne okoliczności, ale przez brak synchronizacji turnieju kwalifikacyjnego z rywalizacją w Pucharze Polski.

Warto przypomnieć, że mimo bardzo intensywnego sezonu reprezentacyjnego, a potem ligowego, PGE Skra do tej pory uniknęła poważniejszych kontuzji. - Sztab wykonał w tym sezonie ogromną pracę i bardzo dbamy o zdrowie i przygotowanie fizyczne zawodników - jeszcze raz zauważa Gogol. - Było naprawdę bardzo mało sytuacji w pierwszej rundzie fazy zasadniczej PlusLigi, kiedy traciliśmy zawodnika przez kontuzję. Teraz nie będzie z nami Milada nie ze względu na uraz, ale niefortunny termin kwalifikacji, który koliduje z tak ważnym dla nas meczem, jak ćwierćfinał Pucharu Polski.