Autor: PGE Skra

Konrad Piechocki: Największą cenę za mecze kadry płacą kluby

- Teraz patrzę na to z przerażeniem, bo reprezentacja Polski rozegrała 48 spotkań i siłą rzeczy musi się to przełożyć na zmęczenie fizyczne i psychiczne zawodników - mówi Konrad Piechocki, prezes PGE Skry. W bełchatowskim zespole jest aż sześciu reprezentantów swoich krajów.

Co czeka PGE Skrę Bełchatów w najbliższym sezonie po słabszym roku w PlusLidze w naszym wykonaniu?
Konrad Piechocki: - Poprzedni sezon był dla nas na pewno bardzo trudny. Jeśli popatrzymy na wynik zero-jedynkowo, to faktycznie był słabszy. Po raz drugi w ostatniej dekadzie zdarzyło się tak, że nie awansowaliśmy do najlepszej czwórki PlusLigi. Oczywiście nasze osiągnięcie w Lidze Mistrzów było już budujące, bo weszliśmy do najlepszej czwórki. A czemu było słabiej? Wszyscy wiemy... Przyczyn jest więcej, ale w głównej mierze sprawa rozbiła się o fizyczność, problemy zdrowotne zawodników i to jest bardzo szeroki kontekst, bo po mistrzostwach świata wrócili w słabszym stanie.

Podobnie jest w tym roku.
- Uważam, że należy o tym mówić w jeszcze większym stopniu. Po mistrzostwach świata największą cenę zapłaciły kluby, również my. Wystarczy spojrzeć na przykład Artura Szalpuka, który po mistrzostwach świata przez cały sezon zagrał może w trzech meczach? Teraz patrzę na to z przerażeniem, bo reprezentacja Polski rozegrała 48 spotkań i siłą rzeczy musi się to przełożyć na zmęczenie fizyczne i psychiczne zawodników. Wrócili do klubów i z marszu wchodzą w ligę. To ogromne zagrożenie. W kluczowym momencie okresu przygotowawczego nie mieliśmy aż trzech środkowych, co spowodowało, że jakość treningu została zburzona. Cierpiał przez to cały zespół, bo poziom pracy spadł. Jest to dla nas dużym problemem. Beneficjentem tych imprez w żadnym stopniu nie są kluby, które powinny czerpać z tego profity, że oddają reprezentantów. Tak jest w piłce nożnej. A my z tego tytułu mamy tylko problemy. Milad Ebadipour był najbardziej obciążony, bo zagrał też w mistrzostwach Azji i Oceanii i w ogóle nie miał wolnego, bo to przecież filar reprezentacji Iranu. Puchar Świata i Liga Narodów to turnieje komercyjne i trudno teraz się odnieść, jak przez występy w nich będziemy się prezentować w lidze. Żeby jednak nie było tak pesymistycznie, to wierzę w pracę, która została wykonana i liczę na to, że problemy zdrowotne będą nas omijały. Limit wyczerpaliśmy w ubiegłym roku (uśmiech). Potencjał tej drużyny jest duży i uprawnia nas do myślenia o tym, by walczyć o mistrzostwo Polski.

Nowy sztab szkoleniowy to świeży powiew w zespole. Dowódcą będzie Michał Mieszko Gogol, który jest polskim i mimo wszystko doświadczonym trenerem.
- Decyzja wyboru sztabu szkoleniowego w PGE Skrze była przemyślana i niejednokrotnie już powtarzałem, że trener jest jednym z najbardziej perspektywicznych młodego pokolenia w Polsce. W PlusLidze pracuje już 12 lat w roli statystyka czy trenera, a ostatnio jako pierwszy szkoleniowiec prowadził Stocznię Szczecin i Indykpol AZS Olsztyn. Paradoksalnie jego atutem może być właśnie... wiek. Jest bardzo otwarty i ma bardzo dobry kontakt z młodymi ludźmi i łatwo dogaduje się z zawodnikami. Pozostali członkowie sztabów szkoleniowych również mają bardzo duże ambicje i chęć do pracy. Radek Kolanek przez kilka lat pracy z młodzieżą i mistrzostwem Polski juniorów udowodnił, że zna się na swojej pracy. Dziś dostał szansę w pierwszym zespole i warto pokazać, że zaufaliśmy człowiekowi z Bełchatowa. Wysoko oceniam także pracę Maćka Michalika, trenera przygotowania fizycznego, bo widać to po zespole. Trenerzy-fizjoterapeuci są z nami od kilku lub kilkunastu lat. Mamy bardzo merytoryczny, mocny, dobry sztab i bardzo dużo dadzą chłopakom. Oby to się przełożyło na naszą dobrą grę.

Zmian w składzie jest niewiele, co potwierdza, że w drużynie z ubiegłego sezonu jest ogromny potencjał.
- Też tak uważam. Oby tylko dopisało nam zdrowie. Liga wbrew pozorom nie będzie łatwa. Wydawało się, że kalendarz będzie spokojny i unormowany, a dziś już wiemy, że tak nie będzie. Mimo że reprezentacja Polski uzyskała już kwalifikację olimpijską, to PlusLiga nie będzie grała w styczniu, w czasie ostatniego turnieju eliminacyjnego. Wszystkie mecze są przełożone i muszą się odbyć do końca roku. Czeka nas znów granie w systemie środa-sobota i będzie mało czasu na pracę, trening i regenerację. Mamy jednak szeroki skład i wierzę w to, że sobie poradzimy.

Organizacyjnie w PGE Skrze wszystko jest w jak najlepszym porządku, tym bardziej, że PGE Polska Grupa Energetyczna będzie sponsorem strategicznym klubu przez kolejne trzy lata.
- Na każdym kroku podkreślamy, że od 1991 roku naszym sponsorem jest branża energetyczna. Kiedyś to była Elektrownia Bełchatów, która dziś przekształciła się w PGE Polską Grupę Energetyczną. Jestem bardzo wdzięczny i dumny, że taka firma przedłużyła współpracę z naszym klubem, co oznacza, że jest zadowolona z kooperacji z PGE Skrą.