Autor: PGE Skra

Karol Kłos: Nie wierzę, że igrzyska odbędą się w terminie

- Nie wyobrażam sobie, żeby igrzyska olimpijskie odbyły się w okrojonym składzie. Dlatego uważam, że lepiej, gdyby zostały przełożone - mówi Karol Kłos, środkowy PGE Skry Bełchatów i reprezentacji Polski oraz olimpijczyk z Rio de Janeiro.

Jakie są twoim zdaniem szanse na rozegranie siatkarskiego turnieju olimpijskiego w Tokio?
Karol Kłos: - Patrząc na to, co się dzieje w Polsce i na świecie i fakt, że największe turnieje są przekładane, na czele z Euro 2020, a wcześniej Ligą Narodów, którą trudno będzie już rozegrać, a dodatkowo przy tym, że niektóre kraje mówią otwarcie, że boją się wysyłać swoich zawodników na igrzyska olimpijskie, to obawiam się, że te zawody zostaną przełożone i tego się chyba spodziewam. To byłoby najrozsądniejsze posunięcie ze strony organizatorów. Nie wyobrażam sobie, żeby odbyły się w okrojonym składzie. Czytałem opinie niemieckich wirusologów, którzy twierdzą, że początkowo sport może odbywać się bez kibiców, a na prawdziwe widowiska poczekamy minimum rok. Nie są to optymistyczne rokowania, dlatego uważam, że lepiej byłoby, gdyby igrzyska zostały przełożone.

Niektóre federacje siatkarskie otwarcie myślą o bojkocie turnieju olimpijskiego. Polacy czekają na rozwój wypadków?
- Nic innego nam nie pozostaje, niż czekać i ruszać się na tyle, ile jest to możliwe. Widziałem, że Polacy też poprosili o określenie się organizatorów w sprawie igrzysk, bo niektórzy z naszych sportowców nie mogą za bardzo walczyć o kwalifikacje olimpijskie. Mają problem, bo ich przygotowania są zaburzone, dlatego czekają na jakąś decyzję, bo nie ma już za bardzo na co czekać. Słyszałem o czterech tygodniach i w ciągu tego czasu mamy dowiedzieć się czy igrzyska zostaną przełożone czy to o kilka miesięcy czy całkiem na przyszły rok. Pozostaje nam czekać, regenerować się i odpoczywać.

Jeśli turniej olimpijski pozostałby w pierwotnym terminie, to zdążycie się odpowiednio przygotować?
- Mówiąc o igrzyskach olimpijskich myślimy nie tylko o siatkarzach, ale jest mnóstwo innych dyscyplin, w których sportowcy wykonują kawał ciężkiej pracy, również we wcześniejszych latach, a wszystko, by przygotować się do igrzysk. My gramy i też utrzymujemy formę, pokazujemy, na co nas stać w lidze. To też jakieś przygotowanie do tej imprezy. Im bliżej igrzysk, człowiek zaczyna myśleć, by jak największą formę osiągnąć właśnie na ten turniej, ale u nas jest to wierzchołek góry lodowej. Indywidualni sportowcy inaczej podchodzą do przygotowań, a jeśli igrzyska nie odbędą się w terminie, cykl jest u nich zaburzony, . Ostatnio myślałem o tym, że poświęcasz cztery lata, by świetnie przygotować się do swojego turnieju marzeń, a za chwilę możesz dowiedzieć się, że on się nie odbędzie. A ty jesteś o cztery lata starszy... Jeśli igrzyska odbędą się rok później, to i tak musisz przeorganizować przygotowania. U nas trzeba dbać o formę i grać w klubie, a potem przygotowania do samych igrzysk są krótkie i gdyby turniej się odbył na przełomie lipca i sierpnia, to i tak będziemy mieli bardzo dużo czasu, żeby się do niego przygotować. Nie wierzę jednak, że odbędzie się w terminie przy sytuacji, jaką mamy na świecie.

fot. FIVB