Autor: Maciej Nowocień

Grzegorz Łomacz: Każdy będzie chciał to przeżyć na swój sposób

Siatkarze PGE Skry po przegranej z Tours VB 1:3 odpadli z rywalizacji o Puchar CEV. - Takie jest życie sportowca - mówi Grzegorz Łomacz, kapitan bełchatowian.

Francuzi zagrali znakomite spotkanie, a ich kibice stworzyli w hali w Tours znakomitą atmosferę. To zaowocowało wynikiem 3:1 dla gospodarzy. - Na pewno był to dla nas nieprzyjemny mecz. Francuzi zagrali fenomenalnie, szczególnie w obronie. My mieliśmy problem ze skończeniem tych ataków, bo rywale naprawdę świetnie bronili i wyszli na mecz, żeby go wygrać. Publiczność ich poniosła i zwyciężyli - mówił Łomacz.

PGE Skra była stawiana w roli cichego faworyta, szczególnie po zwycięstwie we własnej hali. Wielu kibiców było przekonanych, że w finale spotkają się z Monzą. O Puchar CEV powalczyli jednak Tour. - Czujemy duży niedosyt. Doszliśmy do półfinału, graliśmy z drużyną w naszym zasięgu. Nasz potencjał pozwalał myśleć o awansie, a Francuzi okazali się bardzo mocni. We własnej hali pokazali kawał dobrej siatkówki - mówi Łomacz.

I dodaje: - Takie jest życie sportowca. Na pewno jesteśmy rozgoryczeni i każdy będzie musiał to przeżyć na własny sposób. Wracamy do pracy i mamy dużo to poprawy. Znamy swoje słabości i musimy walczyć w PlusLidze z całych sił.

Kolejny mecz czeka PGE Skrę już w niedzielę, a jej rywalem będzie Trefl Gdańsk.