Autor: Maciej Nowocień

Slobodan Kovac: To nie jest PGE Skra, jakiej oczekujemy

- Pozostaje mi przeprosić kibiców, bo Puchar Polski to był jeden z naszych celów i chcieliśmy w nim zajść jak najdalej - mówi Slobodan Kovac, trener PGE Skry po przegranej z Asseco Resovią w Pucharze Polski 1:3.

Tym samym bełchatowianie pożegnali się z tegorocznymi rozgrywkami w tym turnieju. - Teraz to był dla nas najważniejszy mecz, a zagraliśmy naprawdę źle - podsumowuje Kovac. - Pozostaje mi przeprosić kibiców, bo Puchar Polski to był jeden z naszych celów i chcieliśmy w nim zajść jak najdalej. Do tego graliśmy u siebie, a w Asseco Resovii nie zagrało dwóch podstawowych zawodników: środkowy i przyjmujący.

Bełchatowianie przede wszystkim wypadli słabo w przyjęciu, przez co nie mogli rozwinąć skrzydeł i wykorzystać swoich atutów. - Naprawdę ciężko powiedzieć mi teraz cokolwiek o taktyce. Rywale mocno zagrywali, ale to my nie przyjmowaliśmy tych serwisów - zauważa Serb. - Mieliśmy bardzo niski procent w przyjęciu. Przez to nasz atut, czyli gra środkiem, nie mógł być wykorzystywany. A jeśli już próbowaliśmy, to naprzeciwko mieliśmy dwóch blokujących. Trudno jest to zrozumieć.

PGE Skra niemal w każdym secie musiała gonić wynik. To niełatwe zadanie i mimo że doganiała rywala, to ostatecznie Asseco Resovia awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski. - Poza pierwszym setem, każdy kolejny zaczynaliśmy ze stratą kilku punktów - przypomina Kovac. - Od razu musiałem wykorzystać przerwę i to w kilku pierwszych akcjach. Staraliśmy się coś zrobić. Nie było potem łatwo zachować koncentrację na końcówkę setów. Gratulacje dla przeciwników. Teraz musimy pracować jeszcze mocniej i grać lepiej. To nie jest PGE Skra, jakiej ja chcę i jakiej oczekują kibice.