Autor: Maciej Nowocień

Puchar Polski: PGE Skra kończy na ⅛ finału

Nie udało się siatkarzom PGE Skry pokonać Asseco Resovii w meczu ⅛ finału Pucharu Polski. Bełchatowianie ulegli 1:3 i zakończyli swój udział w tym turnieju.

Środowy mecz był ostatnim z par ⅛ finału. PGE Skra z Asseco Resovią zmuszona była zagrać nieco później, niż pozostałe zespołu ze względu na udział w Pucharze CEV. Na zwycięzcę spotkania w hali Energia czekał już Aluron CMC Warta Zawiercie, który bez problemów pokonał Avię Świdnik 3:0.

PGE Skra poważnie podeszła do spotkania Pucharu Polski i trener Slobodan Kovać wystawił najsilniejszą możliwą szóstkę. Rzeszowianie z kolei wyszli nieco zmienionym składem, bowiem od pierwszych akcji zagrali Nicolas Szerszeń i Jan Kozamernik (w miejsce Sama Deroo i Jakuba Kochanowskiego).

Na początku meczu bełchatowianie prezentowali się naprawdę dobrze. Tradycyjnie świetnie blokował Mateusz Bieniek, a PGE Skra podbijała ataki rywali i kończyła kontry. Z kolei po punktowej zagrywce Milada Ebadipoura było już 9:6 dla gospodarzy. Przewaga się pogłębiała, a po kolejnej wykorzystanej przez Irańczyka kontrze bełchatowianie prowadzili już 14:9. Niestety w odpowiednim dla siebie momencie przycisnęła też Asseco Resovia (dobra zagrywka) i zrobiło się tylko 20:19. Końcówka też była bardzo wyrównana, ale więcej zimnej krwi zachowali gospodarze - PGE Skra wyszła na prowadzenie 1:0. 

W drugim secie dużo lepsza była Asseco Resovia, która sukcesywnie budowała przewagę. Przede wszystkim świetnie zagrywała, a gospodarze mieli problemy z przyjęciem. Bełchatowianie nie mogli też skończyć akcji, a przyjezdni z akcji na akcję się rozkręcali. W efekcie wysoko wygrali 25:19 i doprowadzili do remisu 1:1.

Asseco Resovia lepiej rozpoczęła również trzecią partię, bo PGE Skra wciąż miała problemy z przyjęciem. Dopiero przy stanie 3:7 Dicka Kooya zastąpił Robert Taht. Od tej pory gra PGE Skry znacznie się poprawiła. Kontrę skończył Ebadipour, Grzegorz Łomacza zablokował rywala, a Maciej Muzaj zaatakował w aut i było 10:8 dla gospodarzy. Cztery kolejne punkty należały jednak dla gospodarzy, a wszystko dzięki dobrej zagrywce Nicolasa Szerszenia. Kolejna część seta była bardzo wyrównana, a PGE Skra dogoniła Asseco Resovię przy stanie 20:20 dzięki punktowemu blokowi Kłosa. Chwilę później punktową zagrywkę zanotował Bieniek i trener przyjezdnych poprosił o czas. Niestety w tych nerwowych warunkach lepiej odnaleźli się rzeszowianie i to oni wyszli na prowadzenie 2:1.

Czwarty set zaczął się od prowadzenia Asseco Resovii 4:1, a zdenerwowany Kovac poprosił o czas. Drużyna PGE Skry momentalnie zaczęła grać lepiej, dzięki punktowej zagrywce Kłosa był remis 5:5, a po punktowej kontrze Tahta bełchatowianie wyszli na prowadzenie 8:6. Po chwili było jednak 10:10, bowiem rzeszowianie zaczęli skutecznie blokować… Niestety PGE Skra znów się zacięła. Nie radziła sobie z zagrywkami Asseco Resovii, a z sytuacyjnych piłek nie była skuteczna. Niestety w takiej dyspozycji PGE Skra nie była w stanie pokonać rzeszowian i przegrywając 1:3 zakończyła swoją przygodę z Pucharem Polski.

Teraz bełchatowianie mogą skupić się na PlusLidze i Pucharze CEV. Kolejny mecz rozegrają w drugim z turniejów przeciwko Arcadzie Galati (Rumunia). Bilety na spotkanie (1 lutego, godz. 18) dostępne na bilety.skra.pl.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 1:3
Sety:
25:23, 19:25, 25:27, 16:25
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Taht, Sawicki, Schulz, Mitić
Asseco Resovia: Drzyzga, Cebulj, Kozamernik, Muzaj, Szerszeń, Tammeka, Zatorski (libero) oraz Bucki, Deroo