Autor: Maciej Nowocień

Puchar CEV: PGE Skra odpadła w półfinale

Mimo zaliczki w postaci wygranej w pierwszym meczu z Tours VB w batalii półfinałowej w Pucharze CEV, PGE Skra nie zdołała awansować dalej. U siebie co prawda zwyciężyła 3:2, ale w wyjazdowym meczu uległa 1:3 i to Francuzi grają dalej.

Siatkarze PGE Skry w Tours odbyli minizgrupowanie, bo do Francji przylecieli już w poniedziałek, czyli dwa dni przed meczem. Wszystko po to, by spokojnie przygotować się do spotkania, które mogło dać bełchatowianom awans do finału Pucharu CEV.

PGE Skra dobrze rozpoczęła spotkanie, a po świetnym bloku Karola Kłosa było już 4:1. Niestety następnie wkradły się słabsze momenty w grę gospodarzy i to gospodarze wyszli na prowadzenie (8:12). PGE Skra to drużyna walcząca i nie dała za wygraną. Znów dogoniła rywali, tym razem przy zagrywce Mateusza Bieńka. Niestety, słabsze chwile bełchatowianie mieli również w końcówce i ostatecznie przegrali partię 21:25.

W drugiej partii PGE Skra znów na początku prowadziła, a potem wyraźnie osłabła. Brakowało przede wszystkim skuteczności. Francuzi za to doskonale przyjmowali i wykorzystywali wszystkie swoje szanse. Uruchomili też blok i sukcesywnie powiększali swoją przewagę. Choć trener Slobodan Kovac wstawił jeszcze zawodników z kwadratu, to jednak dużo to nie zmieniło. Tours wygrało wyżej, niż w pierwszym secie, bo 25:20.

W trzecim secie, którego PGE Skra przegrać już nie mogła, na boisku pozostał Robert Taht, który zmienił Milada Ebadipoura. Bełchatowianie grali konsekwentnie i cierpliwie. Przestali popełniać tyle błędów, a to miało odzwierciedlenie na wynik (9:7). PGE Skra powoli się odbudowywała. Wciąż powiększała swoją przewagę, a przy stanie 20:14 trener gospodarzy poprosił o czas. Bełchatowianie nie dali sobie już wyrwać zwycięstwa w tym secie - wygrali 25:21. 

Czwarty set był równie emocjonujący. PGE Skra zaczęła dobrze. Na boisko wrócił Aleksandar Atanasijević (w trzeciej partii zmieniony przez Damiana Schulza) i popisał się punktowymi blokiem i zagrywką. Swoje robił Bieniek, a PGE Skra sukcesywnie budowała przewagę (9:5). Niestety i Tours włączyło piąty bieg - bardzo dobrze w polu serwisowym spisywał się Nascimento i… zrobił się remis 14:14. Niesieni wspaniałym dopingiem gospodarze grali jak w transie. Wyszli na prowadzenie, a bełchatowianie znów zaczęli popełniać błędy. Niestety, ten mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:1 i to oni zagrają w finale Pucharu CEV.

PGE Skra w czwartek wróci do Polski, a w niedzielę zmierzy się u siebie z Treflem Gdańsk. Bilety na to spotkanie są dostępne na bilety.skra.pl.

Tours VB - PGE Skra Bełchatów 3:1
Sety:
25:21, 25:20, 21:25, 25:20
Tours VB: Coric, Palonsky, Teryomenko, Graciano, Derouillon, Nascimento, Perry (libero) oraz Bruckert, Toledo, Chauvin
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki, Schulz, Mitić, Taht