PGE Skra wraca na zwycięską ścieżkę!
PGE Skra wraca na zwycięską ścieżkę!
Dobra informacja była taka, że do składu wrócił Artur Szalpuk, który kilka tygodni temu przeszedł zabieg kolana. Wyszedł od razu w pierwszym składzie, podobnie jak Milad Ebadipour. Irańczyk ostatnio narzekał na ból pleców.
PGE Skrze w ostatnich meczach gra się z Cerradem Eneą Czarnymi wyjątkowo trudno. Nie inaczej było w piątek. Niesieni falą zwycięstw radomianie dobrze rozpoczęli spotkanie. Solidnie blokowali, a na prawym skrzydle skutecznie atakował Karol Butryn. Bełchatowianie zdołali wyrównać, głównie dzięki dobrej grze Ebadipoura i Szalpuka, ale przy zagrywce Alena Pajenka to znowu goście wyszli na prowadzenie. Choć jeszcze Ebadipour dał sygnał do walki punktową zagrywką, to minimalnie lepsi okazali się gracze z Radomia (23:25).
Drugi set też nie rozpoczął się po myśli gospodarzy. Radomianie prowadzili już 3:0, ale po chwili sytuacja się unormowała. Znów w rolach głównych wystąpili Ebadipour i Szalpuk (6:6). Bełchatowianie zaczęli dominować, a potwierdzeniem był blok Grzegorza Łomacza (pierwszy bełchatowian w meczu!) i punktowa zagrywka Dusana Petkovicia (11:7). Rozgrywający PGE Skry przy dobrym przyjęciu korzystał również ze środkowych. Z piłki na piłkę bełchatowski walec rozpędzał się i nie było już innej możliwości, niż zwycięstwo gospodarzy (25:17).
Na początku trzeciego seta radomianie znów dobrze spisywali się w bloku, ale tym razem nie zdołali uciec PGE Skrze. Swoje trzy grosze w grze PGE Skry dołożył Norbert Huber, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w zespole z Radomia. W drugiej części seta bełchatowianie kontynuowali dobrą grę przy dobrym przyjęciu i wreszcie zaczęli regularnie blokować (16:13). Ten element był kluczowy do końca seta, którego to PGE Skra ponownie wygrała - 25:16!
Ach te zagrywki Pajenka... W czwartym secie Cerrad Enea Czarni znów uciekli PGE Skrze w momencie, gdy Słoweniec był w polu serwisowym (5:12). PGE Skra pokazała jednak, kto rządzi w hali Energia! Zdobyli pięć punktów z rzędu, dzięki czemu nawiązali kontakt z rywalem, a po chwili był już remis. Emocje się jednak nie skończyły... Przyjezdni znów osiągnęli przewagę, a gospodarze musieli gonić wynik. Choć walki nie zabrakło, ostatnie akcje należały jednak znów do radomian i drużyny czekał tie-break.
Piąty set rozpoczął się dobrze dla PGE Skry, bo od prowadzenia 5:3, a o czas poprosił trener zespołu z Radomia. Za chwilę punktową zagrywkę dołożył Petković, a bełchatowianie się nie zatrzymywali. Punktowy blok Hubera? Proszę bardzo! Do końca to już PGE Skra dominowała na boisku - wygrała 15:9, a cały mecz 3:2!
MVP meczu został Artur Szalpuk. Teraz bełchatowianie będą mieli tydzień czasu na przygotowania do półfinału Pucharu Polski - w katowickim Spodku zagrają w sobotę, a ich rywalem będzie VERVA Warszawa ORLEN Paliwa.
PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2
Sety: 23:25, 25:17, 25:16, 21:25, 15:9
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Petković, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Huber, Wlazły, Droszyński, Katić
Cerrad Enea Czarni: Kędzierski, Protopsaltis, Ostrowski, Butryn, Włodarczyk, Pajenk, Ruciak (libero), Masłowski (libero) oraz Firszt, Vincić, Zugaj, Grzechnik