Autor: Tomasz Michalski

PGE Skra wciąż z kompletem zwycięstw w PlusLidze! Stal Nysa pokonana!

PGE Skra w tym sezonie PlusLigi wciąż ma komplet zwycięstw. Tym razem bełchatowianie pokonali we własnej hali Stal Nysa 3:2!

Siatkarze PGE Skry do meczu przystąpili w nieco innym składzie, niż w pierwszych kolejkach. Dicka Kooya zastąpił Mikołaj Sawicki, który z treningu na trening radzi sobie coraz lepiej i teraz otrzymał szansę od trenera Slobodana Kovaca. Jeśli chodzi o pozostałe pozycje, niespodzianek nie było.

Bełchatowianie doskonale rozpoczęli mecz, bo od punktowej zagrywki Mateusza Bieńka i… dwóch bloków! Żeby tego było mało, kontrę skończył Aleksandar Atanasijević i było już 4:0! Blok Karola Kłosa i… 5:0! W kolejnej akcji atakujący PGE Skry zanotował blok, a ten rajd zakończył dopiero Ben Tara, a na tablicy świetlnej było 6:1 dla gospodarzy! W dalszej części seta PGE Skra dobrze przyjmowała piłkę i mogła swobodnie wyprowadzać ataki. Warto jednak wspomnieć, że w tej partii zanotowała aż siedem bloków (!), a ostatecznie wygrała 25:17.

Stal pokazała jednak, że nie ma zamiaru tak łatwo oddać tego spotkania. Zaczęła grać dużo lepiej w zagrywce i bloku, dzięki czemu osiągnęła sporą przewagę (9:14). Sygnał do walki dali jednak Sawicki i Ebadipour, którzy kończyli ataki i posyłali świetne serwisy (15:16). Niestety w grze PGE Skry znów coś się zatrzymało i Stal przejęła inicjatywę. Choć na poprawę przyjęcia w końcówce na boisko wszedł jeszcze Robert Milczarek (w sobotę jako przyjmujący), to na niewiele to się zdało. Stal wygrała 25:19 i doprowadziła do remisu.

Trzeci set był najbardziej zacięty, bo zaczęło się od prowadzenia gości, a potem, dzięki dobrej grze środkiem, PGE Skra doprowadziłą do remisu, a nawet wyszła na prowadzenie, które pogłębiała (13:8). Stal posłała jednak dwa asy serwisowe i cały czas była bardzo blisko PGE Skry (18:16). Końcówka przyniosła sporo emocji, ale to PGE Skra triumfowała 25:23 i była bliżej zwycięstwa w całym spotkaniu.

Niestety po czwartym secie okazało się, że w hali Energia będziemy mieli drugiego w tym sezonie tie-breaka. Stal Nysa prowadziła już 11:6 i choć bełchatowianie nieco odrobili straty, to ostatecznie przyjezdni okazali się lepsi w tej partii i wygrali 25:21.

W tie-breaku PGE Skra wróciła już do dobrej dyspozycji, zarówno w bloku, jak i zagrywce, co mogło ustawić ostatnią partię meczu. Bełchatowianie prowadzili 5:2, kiedy to trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas dla swojego zespołu. Sawicki wcale nie zwalniał ręki na zagrywce i zdobył kolejne dwa punkty! Choć Stal doszła jeszcze PGE Skrę na dwa punkty, to ostatecznie gospodarze zwyciężyli w tym secie, a w całym meczu 3:2!

W następnej kolejce PGE Skra zagra na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem.


PGE Skra Bełchatów - Stal Nysa 3:2
Sety: 25:17, 19:25, 25:23, 21:25, 20:18
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Sawicki, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Milczarek, Schulz, Mitić
Stal: Komenda, Penchev, M’Baye, Ben Tara, Kwasowski, Stahl, Dembiec (libero) oraz Ruciak (libero) oraz Dębski, Szczurek, Szwaradzki, Bućko