Autor: Maciej Nowocień

PGE Skra nie wygrała w hicie PlusLigi. Jastrzębski Węgiel lepszy

Nie udało się siatkarzom PGE Skry wygrać z mistrzem Polski w jego hali. Jastrzębski Węgiel okazał się lepszy i zwyciężył 3:1.

- Bardzo ważne, że jesteśmy w pełni zdrowi i to może mieć duże znaczenie w tym spotkaniu - mówił przed meczem Milad Ebadipour przyjmujący PGE Skry, z czego cieszył się również trener Slobodan Kovac. Z drugiej strony, do pełni sił doszedł też Benjamin Toniutti, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla. Zapowiadało się więc naprawdę ciekawe spotkanie.

I PGE Skra przeważała w pierwszej części premierowej odsłony. Dzielnie walczyła na kontrach, z czasem zaczęła blokować rywali. Postawiła też na silną zagrywkę, by odrzucić rozgrywającego rywali od siatki. I wszystko szło dobrze do pewnego momentu. Jastrzębski Węgiel nie tylko wyrównał, ale wyszedł na prowadzenie, a trener Kovac poprosił o czas (16:17). Niestety wciąż brakowało dokładności w grze PGE Skry, gospodarze dobrze blokowali, a bełchatowianie atakowali w auty. Efekt? Niestety przegrana 18:25.

Wydawało się, że PGE Skra poprawi swoją grę w drugim secie i zaczęło się dobrze, bo od dwóch punktów wywalczonych przy zagrywce Mateusza Bieńka. Bełchatowianie znów prowadzili do stanu 11:9, ale potem zaczęli popełniać błędy. Jastrzębianie doskonale to wykorzystywali. Świetnie zagrywali, a goście nie kończyli swoich ataków, do tego doszedł blok... Jastrzębski Węgiel pewnie wygrał 25:20 i prowadził już 2:0.

Trzecia partia - tradycyjnie już - rozpoczęła się od prowadzenia PGE Skry. Dobrze zagrywał Milad Ebadipour, Aleksander Atanasijević zaczął natomiast kończyć kontry. PGE Skra rozpędzała się z akcji na akcję i prowadziła już 14:7. Wydawało się, że to odpowiedni wynik, by do końca seta kontrolować jego losy. Jastrzębski Węgiel zaczął jednak odrabiać straty, a przy zagrywce Jurija Gladyra zrobiło się 16:14. Kovac zmienił Ebadipoura, a zastąpił go Robertem Tahtem, a PGE Skra wygrała seta do 17!

W czwartym secie, oprócz Tahta, na boisku został też Damian Schulz, który zmienił Atanasijevicia. I dobrze szło tylko do stanu 4:4, bo potem seryjnie punkty zaczęli zdobywać gospodarze. Jastrzębski Węgiel budował przewagę, jednak PGE Skra nie poddawała się i robiła wszystko, by doprowadzić do tie-breaka. Niestety, w niedzielę gospodarze pokazali się z dużo lepszej strony i zasłużenie wygrali 3:1.

W następnej kolejce PGE Skra zagra u siebie z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra 3:1
Sety:
25:18, 25:20, 17:25, 25:18
Jastrzębski Wegiel: Toniutti, Fornal, Gladyr, Boyer, Clevenot, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava, Macyra
PGE Skra: Łomacz, Kooy, Kłos, Atanasijević, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Schulz, Mitić, Taht