Autor: Maciej Nowocień

PGE Skra chce wygrać szósty raz z rzędu

Po meczu w Pucharze CEV, PGE Skra wraca do rozgrywek PlusLigi. W sobotę we własnej hali zagra ze Ślepskiem Malow Suwałki.

Ślepsk Malow w ubiegłym sezonie był beniaminkiem PlusLigi i przez ten czas klub i drużyna nabrały sporo doświadczenia. W tegorocznych rozgrywkach suwalczanie jednak prezentują się dużo słabiej. Do tej pory wygrali tylko dwa spotkania, a siedmiokrotnie schodzili z boiska pokonani. To sprawia, że zajmują dopiero przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi.

PGE Skra zajmuje szóste miejsce, z którego bełchatowianie też nie są zadowoleni. Chcą piąć się w górę tabeli, dlatego nie wyobrażają sobie innego wyniku, niż pewne zwycięstwo. Trzeba mieć jednak na uwadze, że takie drużyny jak Ślepsk Malow w meczach z teoretycznie dużo lepszymi zespołami chcą pokazać się z jak najlepszej strony. 

- To będzie rywal z wyższej półki, niż nasz ostatni przeciwnik w Pucharze CEV, bo nasza liga jest bardzo mocna. Przyjeżdża więc solidny zespół, który w tym sezonie dużo nie punktuje, ale na pewno z PGE Skrą będzie chciał rozegrać swój najlepszy mecz. My będziemy starali się narzucić swój rytm i wyjść zwycięsko z tego meczu - mówi Sebastian Adamczyk, który miał ostatnio okazję zagrać przeciwko Dukli Liberec.

Początek spotkania o godz. 17.30. Bilety są dostępne na bilety.skra.pl, a kibice mogą zobaczyć mecz również w Polsacie Sport.