Pierwszy set nie poszedł po myśli bełchatowian. Gospodarze świetnie grali w zagrywce, a przede wszystkim byli dużo bardziej skuteczniejsi. Cuprum prowadziło przez całą długość seta i choć w końcówce sygnał do walki dali jeszcze Mikołaj Sawicki (punktowa zagrywka) i Karol Kłos (świetny blok), to przewaga była zbyt duża, by zwyciężyć. Cuprum wygrało 25:20.

Podenerwowani siatkarze PGE Skry chcieli jak najszybciej się odegrać. Nie było to jednak takie łatwe, bo siatkarze Cuprum wciąż prezentowali się dobrze. Dopiero blok Milana Katicia na 16:16 dał PGE Skrze więcej wiary w zwycięstwo, a w końcówce bełchatowianie wreszcie pokazali na co ich stać - wygrali 25:22 i był remis 1:1.

Wydawało się, że PGE Skra wreszcie złapała wiatr w żagle, tym bardziej, że na początku trzeciego seta prowadziła 8:6 po znakomitym bloku Hubera. Środkowy PGE Skry prezentował się znakomicie, jednak z czasem drużyna zanotowała przestój. Przy stanie 11:15 trener Michał Mieszko Gogol poprosił o czas. Z czasem bełchatowianie wrócili do dobrej gry (świetna postawa Hubera i Ebadipoura), a po emocjonującej końcówce wygrali 30:28!

W czwartym secie to PGE Skra kontrolowała wydarzenia na boisku, ale musiała cały czas mieć się na baczności. Grała jednak rozsądnie, bez większej liczby błędów, a to pozwoliło na zbudowanie niewielkiej przewagi. Choć końcówka znów była bardzo wyrównana, bełchatowianie ostatecznie zwyciężyli 26:24, a w całym meczu 3:1!

MVP spotkania został Norbert Huber. W następnej kolejce bełchatowianie zmierzą się u siebie z Aluronem CMC Warta Zawiercie (niedziela, godz. 14.45). Bilety na to spotkanie można kupić na bilety.skra.pl.

Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów 1:3
Sety: 25:20, 22:25, 28:30, 24:26
Cuprum: Tavares, Ferens, Smoliński, Jimenez, Maruszczyk, Gunia, Makoś (libero) oraz Lorenc, Jakubiszak, Magnuszewski
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Petković, Katić, Huber, Piechocki (libero) oraz Mitić, Filipiak, Sawicki