PGE Skra do Suwałk pojechała bez Roberta Tahta, który został w Bełchatowie z powodów zdrowotnych. Bełchatowianie bardzo dobrze trenowali dzień przed meczem w Suwałki Arena. - Wiemy, że w tej hali panuje znakomita atmosfera, więc łatwo nie będzie. Naszym celem są jednak tylko i wyłącznie trzy punkty - mówił przed spotkaniem Radosław Kolanek, trener PGE Skry.

Bełchatowianie od początku narzucili swój styl gry. Bardzo dobrze pracowali w bloku, co dało im dwupunktową przewagę, która z akcji na akcję powiększała się. Grzegorz Łomacz bardzo dobrze rozdzielał piłki między swoich kolegów i bełchatowianie nie mieli większych problemów, by pokonać gospodarzy w pierwszym secie (25:17)

PGE Skra poszła za ciosem również w drugim secie. Od początku prowadziła i choć na tablicy wyników przez chwilę pojawił się remis 10:10, to za chwilę przyjezdni znów budowali przewagę. Prowadzili już 16:13, a trener Ślepska Malow poprosił o czas. Gospodarze doszli PGE Skrą na jeden punkt, ale w końcówce bełchatowianie znów prezentowali się lepiej i w efekcie wygrali 25:22.

Bełchatowianie chcieli zakończyć tę batalię w trzech setach i robili wszystko, by się tak stało. Tradycyjnie już w znakomitej formie był Mateusz Bieniek (zarówno w bloku, ataku, jak i w zagrywce). Swoje dokładał też Karol Kłos. PGE Skra prowadziła już 15:10, a trener gospodarzy poprosił o czas. Konsekwentni bełchatowianie nie oddali już tego seta i w dobrym stylu pokonali Ślepsk Malow 3:0!

Kolejny mecz rozegrają już we wtorek, a wyjazdowym rywalem PGE Skry będzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Ślepsk Malow Suwałki - PGE Skra Bełchatów 0:3
Sety: 17:25, 22:25, 19:25
Ślepsk Malow: Tuaniga, Klinkenberg, Sapiński, Bołądź, Buchowski, Takvam, Czunkiewicz (libero) oraz Rudzewicz, Halaba, Makowski
PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kłos, Atanasijević, Kooy, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Sawicki, Milczarek