Author: Gniewomir Narcyz Szymański

Bez przełamania. PGE Skra Bełchatów przegrywa ze Ślepskiem Malow Suwałki

W meczu 8. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów przegrała ze Ślepskiem Malow Suwałki 0:3 (20:25, 23:25, 21:25).

Do piątkowego spotkania oba zespoły przystępowały w odmiennych nastrojach - PGE Skra przegrała ostatnie trzy spotkania (z Asseco Resovią, Projektem Warszawa i Barkomem Każany), zaś Ślepsk w czterech poprzednich meczach odniósł trzy zwycięstwa (z Projektem, Barkomem i Cuprum Lubin) i przegrał po tie-breaku z GKS-em Katowice.

Spotkanie rozpoczęło się od walki punkt za punkt - zespół z Suwałk zaczął mocną zagrywką, ale bełchatowianie kończyli swoje akcje w ataku. W połowie partii Skra wyszła na prowadzenie - najpierw piłkę ze skrzydła skończył Lanza, później rozgrywający gości popełnił błąd podwójnego odbicia, ponownie Lanza wykorzystał przechodzącą piłkę po pomyłce Ślepska w przyjęciu i przy stanie 12:8 dla PGE Skry o czas poprosił trener gości. Przerwa przyniosła efekt, bo suwałczanie zaczęli wykorzystywać kontry, w ataku pomylił się Atanasijević i było po 16, a po chwili to goście wyszli na prowadzenie 19:18 i grę przerwał Joel Banks. W końcówce Ślepsk powiększył jednak przewagę: kontrę na 21:19 skończył Filipiak, po chwili Takvam zatrzymał na środku siatki Kłosa i było 23:20. Seta zakończył zagrywkami Paweł Halaba - najpierw przechodzącą piłkę wykorzystał Sanchez, a później przyjmujący zaserwował asa.

Na początku drugiego seta Ślepsk prowadził 3:1, ale przewagę szybko zniwelował dobrymi zagrywkami Mateusz Bieniek i przy stanie 4:3 dla PGE Skry czas wziął Dominik Kwapisiewicz. Przerwał tym samym serię Bieńka, a po kolejnych akcjach wynik oscylował wokół remisu. Po stronie Ślepska ataki kończył Filipiak, tym samym w zespole Skry odpowiadał Lanza. Gospodarze wyszli na prowadzenie 14:12 po błędzie przejścia linii ataku przez Filipiaka, ale przy zagrywce Sancheza zrobiło się po 15. Po chwili PGE Skra zdobyła trzy punkty z rzędu przy serwisie Dicka Kooya (zastąpił Vasinę) - przy wyniku 20:17 czas wziął Dominik Kwapisiewicz. Po przerwie przewaga gospodarzy zmalała do jednego oczka i z czasu skorzystał Joel Banks, ale tuż po nim dwa asy zaserwował Filipiak i było 21:20 dla Ślepska. Nie pomógł kolejny czas - atakujący zespołu z Suwałk nadal posyłał mocne zagrywki na stronę PGE Skry. Sytuacyjną piłkę na 23:21 skończył dopiero Lanza. I choć w końcówce gospodarze próbowali jeszcze zniwelować przewagę rywali, to przy drugiej piłce setowej ryzyko w ataku podjął Lanza, ale pomylił się i było 25:23 dla gości.

W trzeciej partii Ślepsk szybko wyszedł na prowadzenie 4:1, do czego przyczyniły się przede wszystkim zagrywki Cezarego Sapińskiego. Taka przewaga utrzymywała się przez kolejne fragmenty seta, a przy kolejnej zagrywce Sapińskiego wzrosła nawet do czterech punktów (12:8). Bełchatowianie jednak natychmiast ją zniwelowali (12:12) i walka w tym secie zaczęła się od początku. Kiedy w polu serwisowym pojawił się Paweł Halaba, goście znów osiągnęli przewagę (17:14) i PGE Skra ponownie musiała gonić wynik. Rywale nie pozwolili sobie jednak na serię błędów - grali skutecznie, wykorzystywali swoje piłki i wygrali seta 25:21, a cały mecz 3:0.

PGE Skra Bełchatów - Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (20:25, 23:25, 21:25)

PGE Skra: Karol Kłos, Lukas Vasina, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza i Konrad Piechocki oraz Dick Kooy, Jakub Rybicki, Wiktor Musiał.
Trener: Joel Banks

Ślepsk Malow: Matias Sanchez, Bartosz Filipiak, Miran Kujundžić, Andreas Takvam, Cezary Sapiński, Paweł Halaba i Mateusz Czunkiewicz.
Trener: Dominik Kwapisiewicz